Pod tym tytułem Chaîne d’Union de Paris, czasopismo masonerii uniwersalnej, opublikowało w dziale wydarzeń (nr 12, 2. część grudnia 1882 r.) następującą wzmiankę:
**„Spirytyzm to nowa sekta, której tendencje antymasońskie wskazuje nam pismo L’Anti-Matérialiste, organ ruchu religijnego i współczesnego spirytualizmu, nr 14, 8 października 1882 r.To pismo, drukowane w Nantes pod kierownictwem M.P. Verdad (pseudonim), wskazuje na organizację, która może się bardzo rozwinąć.Ten nowy Kościół, podobnie jak wszystkie inne, twierdzi, że naucza najlepszych zasad i najczystszej moralności. Głosi prawo, wyznaje obowiązek, pragnie sprawiedliwości i ludzkiego braterstwa, dąży do doskonałości. Kościół unitariański nie posiada dogmatów ani wyznania wiary jako punktu odniesienia, ale potwierdza istnienie Boga oraz trwanie bytu po śmierci…M. Ch. Fauvety (wolnomularz) twierdzi, że religia laicka, spirytualistyczna, nie wyklucza nikogo ze względu na przekonania. Dodaje, że pozostawiając wiarę w sferze świętej sumienia, religia ta nie narzuca żadnego credo… Jak pogodzić wolność sumienia z powyżej wspomnianym deizmem?Po opublikowaniu listu podpisanego przez Pauline Pozzi, M. Verdad pisze: «Kochajmy wolną myśl, bądźmy eklektyczni, prawda zatriumfuje.»Podkreśliłem słowa wolna myśl, ponieważ takie roszczenie do jej umiłowania nie przystoi żadnemu deizmowi.”— Goron.
Jeden z naszych braci, zarówno mason, jak i spirytysta, przesłał nam kopię odpowiedzi, którą skierował do Brata Huberta, redaktora naczelnego Chaîne d’Union, w odpowiedzi na notę Brata Gorona.
Nie chcąc od razu angażować się w debatę, która została niezręcznie rozpoczęta, czekaliśmy na reakcję Chaîne d’Union. Oto co czytamy w nr 2 z 1883 roku, strona 34:
**„Nasz Brat i przyjaciel A. Becker z Bar-le-Duc napisał do nas list, w którym odpiera kilka linijek poświęconych spirytyzmowi przez naszego korespondenta z Nantes, Brata Gorona, a które opublikowaliśmy. Chętnie spełnilibyśmy życzenie naszego przyjaciela… Ale brak miejsca?Brat Becker zapewnia nas, że spirytyzm to jedna z najwyższych i najbardziej moralnych nauk filozoficznych, i że wcale nie jest antymasoński… Przyjmujemy to do wiadomości.”**
Zanim wyrazimy własną opinię, musimy przytoczyć protest Brata Beckera. Brzmi on następująco:
**„Spirytyzm to filozoficzna i naukowa doktryna, której niezwykle abstrakcyjne badania dowodzą nieśmiertelności duszy i zmierzają do niczego innego, jak do zniszczenia uprzedzeń i dogmatów stanowiących fundament religii.W przyszłości spirytyzm stanie się jedyną religią, ponieważ opierając się na nauce i ludzkim rozumie, będzie religią moralną, niezależną, wolną i oderwaną od wszelkiego zewnętrznego kultu. Będzie to religia składająca szczery i prawdziwy hołd wzniosłemu Stwórcy poprzez miłość, która będzie promieniować ku Niemu i następnie rozprzestrzeni się w tym samym porywie na wszystkie Jego stworzenia. Wtedy nadejdzie era pokoju i braterstwa, które ogarną całą ziemię.Życzę sobie, aby Brat Goron nawiązał kontakt z grupą spirytystyczną i uczestniczył w jej badaniach; w krótkim czasie uzna on prawdziwość tej nauki, której przyszłość będzie pogłębiać.Jeśli wolnomularstwo, po wiekach walki, zdołało powalić drzewo reprezentujące klerykalny i ultramontański despotyzm, to spirytyzm z pewnością wyrwie jego głęboko zakorzenione korzenie.Gorąco pragnę, aby nasze loże, porzucając często jałowe dyskusje, zajęły się tą nauką, której kapłani słusznie obawiają się rozpowszechnienia i przeciwko której walczą wszelkimi siłami. Wiedzą bowiem, że jest to oślepiające Światło, które odbierze im ostatnie więzy, trzymające jeszcze ludy pod ich miażdżącą dominacją.”**
Brat Goron został wprowadzony w błąd na temat spirytyzmu przez L’Anti-Matérialiste, które pragnie umniejszyć tę doktrynę – najbardziej wolną i najbardziej otwartą, jaką znamy – wtłaczając ją w ciasne ramy Kościoła unitariańskiego.
Jednak czy chodzi o unitarianizm, prezbiterianizm, kongregacjonalizm, kwakeryzm, baptystów, luteranizm, kalwinizm, katolicyzm, arianizm, religię grecką, islam, zaratusztrianizm, braminizm, buddyzm, judaizm czy jakąkolwiek inną religię praktykowaną na naszym globie, która chciałaby uwięzić spirytyzm w swoich ramach i uczynić go swoją własnością – spirytyzm zawsze jej umknie, ponieważ jest tak szeroki jak świat i zwraca się do wszystkich ludzi.
Podobnie jak wolnomularstwo, będące instytucją humanitarną par excellence, spirytyzm jest uniwersalny. Jest bardziej uniwersalny i mniej dogmatyczny niż katolicyzm, islam i buddyzm, i może jednoczyć elitę ludzkości, niezależnie od narodowości, religii, przekonań filozoficznych, opinii politycznych czy pozycji społecznej.
A zatem, w imię nowego spirytualizmu, odrzucamy bez wahania każdy Kościół, który chciałby się na niego powoływać.
Nie ma bowiem sensu głośno wołać, jak czyni to L’Anti-Matérialiste, że każdy człowiek powinien być własnym kapłanem i własnym królem, jeśli jednocześnie chce się naśladować jego przeciwników poprzez bezpodstawne ustanawianie spirytystycznych pastorów, diakonów i diakonis.
W wydaniu z 23 marca L’Anti-Matérialiste ponownie publikuje wzmiankę Brata Gorona oraz odpowiedź Brata Beckera, poprzedzone następującymi słowami:
„Chaîne d’Union, organ wolnomularski kierowany przez Brata Huberta, zamieścił w numerze 12 list M. Gorona, który wydaje absurdalny sąd, niczym współczesny Midas, na temat naszego czasopisma oraz idei filozoficznych, których ono broni.”
Redaktor L’Anti-Matérialiste, pozwalając sobie na przypisanie wszystkich spirytystów do swojej małej wspólnoty, naraził na szwank w oczach przeciwników spirytualizmu filozoficzną doktrynę opartą na doświadczeniu i obserwacji. A ponieważ nie miał żadnych mocnych argumentów na poparcie swoich twierdzeń, nie znalazł nic lepszego, jak tylko rzucać w swojego szlachetnego adwersarza obelgami, które nie powinny znajdować się ani na ustach, ani pod piórem prawdziwego wolnomyśliciela.
Ne sutor ultra crepidam (Nie wychodź poza swoją specjalizację).
Po uprzątnięciu zamętu, który został tu wprowadzony, możemy podjąć poważną dyskusję, opartą wyłącznie na zasadniczych kwestiach.
Z noty Brata Gorona zatrzymujemy jedynie ostatni akapit, który brzmi następująco:
„Podkreśliłem słowa wolna myśl, ponieważ roszczenie do jej umiłowania nie przystoi żadnemu deizmowi.”
Z tych słów wynika, że wolna myśl miałaby być wyłącznym przywilejem ateizmu. Jednak gdyby tak było, oznaczałoby to zniszczenie samej wolności myślenia. Ateizm mógłby bowiem zostać narzucony człowiekowi od urodzenia jako dogmat wiary, podobnie jak katolicyzm, i – tak samo jak on – stać się źródłem nietolerancji.
Co więcej, oznaczałoby to potępienie wolnomularstwa, które przyjmuje w swoje szeregi wszystkich ludzi, bez względu na ich narodowość, religię czy przekonania, pod warunkiem, że są wolni i mają nienaganne obyczaje.
Prawdziwie wolną myśl posiadamy dopiero wtedy, gdy oddaliśmy się wolnemu badaniu, to znaczy po przestudiowaniu faktów w celu poznania ich przyczyn.
Jednak w tej analizie, którą prowadzimy w dobrej wierze – gdyż trudno przypuszczać, byśmy chcieli oszukiwać samych siebie – podlegamy wpływom środowiska, w którym się znajdujemy, czyli naszemu wychowaniu, naszym skłonnościom, naszym kontaktom itp. W efekcie nasza wolna myśl, którą uważamy za tak dobrze zdefiniowaną, nie będzie całkowicie wolna od uprzedzeń. Trudno bowiem pozbyć się „starego człowieka” i tylko długie doświadczenie życiowe może dać nam przekonania, których nie będziemy już musieli kwestionować.
W obecnym stanie społeczeństwa, gdy ktoś pragnie oddać się wolnemu badaniu dogmatów religijnych, zazwyczaj odrzuca je wszystkie i staje się sceptykiem lub ateistą.
Ten, kto pisze te słowa, przeszedł przez oba te etapy i przez długie lata był najbardziej zagorzałym i przekonanym negacjonistą idei Boga oraz nieśmiertelności duszy, jakiego można sobie wyobrazić.
Zauważył również, że w ateizmie nie brakuje ludzi, którzy – pragnąc uchodzić za jeszcze bardziej zaawansowanych niż ci, którzy myślą za nich – są jedynie pozerami, pyszałkami i „owcami Panurga”, nieposiadającymi umysłów zdolnych do prawdziwej refleksji.
Jednak wolne badanie nie zawsze prowadzi do ateizmu. Są istoty, które mgliście pamiętają inne istnienie niż to, którego obecnie doświadczają, i są ludzie, którzy – po odrzuceniu idei Boga – ponownie do niej wrócili na skutek niezrozumiałych i na pierwszy rzut oka niewytłumaczalnych faktów, których byli świadkami.
My należymy do tej drugiej grupy. Jeśli wierzymy w istnienie Inteligentnej Siły, niezależnej od człowieka i jego woli, to dlatego, że zaobserwowaliśmy jej efekty i potwierdziliśmy ich realność. Oznacza to, że posiadamy dowód na to, iż nicość nie istnieje i że ludzka dusza przetrwa śmierć ciała, które ją ożywiało.
Otóż, skoro dusza istnieje po śmierci, musi istnieć również Dusza dusz, którą Hebrajczycy nazywali JEHOVA („Ten, który był, jest i będzie”), my zaś nazywamy BOGIEM, a wolnomularze – Wielkim Architektem Wszechświata.
Ale czy wolnomularze długo jeszcze zachowają dla niego ten tytuł? Można w to wątpić, przynajmniej jeśli chodzi o Francję, biorąc pod uwagę stanowisko Chaîne d’Union:
„Poważna kwestia utrzymania Wielkiej Zasady – Wielkiego Architekta Wszechświata – została podniesiona na posiedzeniu Rady 30. stopnia, La Clémente Amitié.”
Komisja, powołana w celu przedstawienia raportu w tej sprawie, podzieliła się na dwie frakcje: pierwsza, której sprawozdawcą był Brat Hubert, opowiadała się za utrzymaniem tej zasady; druga, której sprawozdawcą był Brat Francolin, postulowała jej usunięcie.
Wnioski tego ostatniego zostały przyjęte przez Radę La Clémente Amitié na posiedzeniu w grudniu 1882 r.
Głosowanie to odzwierciedla obecne tendencje wśród francuskich masonów.
Pamiętamy o gorących debatach podczas Konwentu w 1865 roku, kiedy próbowano usunąć tę Wielką Zasadę z Konstytucji Wielkiego Wschodu Francji. Dla większości tych, którzy głosowali za jej utrzymaniem, była to jedynie formuła, ale formuła, którą uznawali za konieczną do zachowania wobec świata profańskiego oraz zagranicznych wolnomularzy.
Autor niniejszego artykułu wówczas należał do grona tych, którzy dążyli do jej zniesienia, ponieważ – pomimo swojego wieku – nie zrozumiał jeszcze symboliki masońskiego warsztatu pracującego na trzecim stopniu wtajemniczenia.
Jesteśmy pewni, że wielu Braci z lóż filozoficznych nie potrafiłoby wyjaśnić tej wspaniałej legendy o Hiramie.
Dzieje się tak dlatego, że poza inicjacją materialną istnieje jeszcze inicjacja duchowa, która jako jedyna pozwala odnaleźć Utracone Słowo.
A to Słowo spirytyzm zachował w nienaruszonej formie.
Podobnie jak wolnomularstwo, spirytyzm jest uniwersalny. Tak jak ono, powinien istnieć w całkowitej wolności i nie może tworzyć Kościoła, który ograniczyłby jego ekspansję. Tak jak wolnomularstwo, dąży do tego, aby wszyscy ludzie kochali się i traktowali jak bracia, a jednocześnie pozostawia każdemu swobodę badań i poszukiwań.
Pod różnymi nazwami spirytyzm jest tak stary jak świat. Można go odnaleźć pod każdą szerokością geograficzną, zarówno wśród ludów mniej lub bardziej cywilizowanych, jak i w plemionach uznawanych za dzikie.
Mówimy to z pełną świadomością: kiedy nasi Bracia z wolnomularstwa zechcą uświadomić sobie piękno ukryte w symbolice tej wielkiej instytucji, będą musieli zwrócić się ku spirytualizmowi.
A zatem, spirytyzm nie jest antymasoński.
Adolphe Grange, były Czcigodny Mistrz.