Uczeń w okultyzmie uważa się za członka rodziny całej ludzkości zarówno jak i całej przyrody i względem każdej istoty odnosi się z tą serdeczną przyjaźnią jaką charakteryzuje prawdziwa dobroć.
To uczucie serdeczności powinno przejawiać się we wszystkich 3 sferach t. j. w sferze myśli, uczucia i czynu. Okultyzm zawdzięcza swoje największe znaczenie myślom, bo gdy te są ożywione al truizmem, to i czyny takież same z nich wypłyną.
Nie każdemu jest danem być dobrym, ale przez nieustanny wysiłek w tym kierunku, oraz odpowiednie ćwiczenie się dobroć tak samo można w sobie wyrobić, jak wyrabia się mięsień przez odpowiednią gimnastykę.
Pozatem dwa czynniki są bardzo pomocne do osiągnięcia altruistycznego nastroju względem drugich. Tymi czynnikami są:
1. Tolerancja, którą zdobywamy przez uświadomienie sobie prawa Reinkarnacji. Prawo to poucza nas, że nie wszystkie dusze wiekiem swoim są jednakowe, a więc nie wszystkie mogą zadowolnić nas pod względem swej inteligencji, sposobu myślenia, charakteru usposobienia i t. p.; że dopiero, gdy dusze te przez szereg wcieleń do nas dorosną, (lub też odwrotnie my do nich) wytworzy się harmonja, będąca gwarancją wzajemną sympatji.
Zatem względem swych młodszych braci oraz istot w jakiśkolwiek sposób upośledzonych – uczeń odnosić się powinien ze szczególną pobłażliwością i wyrozumieniem; wszystko, co słabsze, zarów no ludzi jak zwierzęta, winien otaczać jak największą troskliwością.
2. Ustanowienie świadomego stosunku względem osób, które los stawia na naszej drodze. Częstokroć zdarza się, iż osoba jakaś wzbudza w nas nieprzezwyciężone uczucie niechęci, antypatji, a nawet i lęku. Otóż uczeń w okultyzmie wie, że te niepożądane odruchy tylko dopóty są zdolne gościć w jego duszy, dopóki nie postawi sobie z całą szczerością zapytania: „dlaczego?”, „co jest tego przyczyną?” Wówczas częstokroć przekonywa się, że uczucia powyższe były zupełnie nieuzasadnione: przez wysiłek wejścia bezpośredniego w kontakt z duszą danej osoby wszelka niechęć nagle upada, a nawet często zamienia się w zupełną sympatję. Dzieje się to dlatego, że uczeń przez ów wysiłek wewnętrzny pobudził do działania swój wzrok duchowy i ujrzał nagle w bliźnim, przedtem tak dlań nie sympatycznym, iskrę Wiekuistego Piękna.
To, co ludzi rozdziela, czyni ich niejako obcymi jednych dla drugich – to ich szata materjalna.
Duch – indywidualność, częstokroć głęboko utajony poza warstwami swej osobowości niedoskonałej, niezdolnym jest przejawiać swych cech boskości, która atoli jest udziałem wszystkich, zarówno człowieka jak i istot niżej od niego stojących.
Cechami temi są: Jedność i Piękno. Gdy uczeń, przez ciągłe ćwiczenia się wejścia bezpośredniego w kontakt z każdą bliżej siebie będącą istotą, nauczy się poza osłoną materji, czyli złudnej formy, widzieć zamieszkującą w niej iskrę bożą, t. j. Rzeczywistość, wówczas jednocześnie zdobywa poczucie jedności z całą przyrodą i widzi naokoło siebie piękno zarówno duchowe jak i fizyczne.
Umieć odnajdywać piękno jest to równoznacznem z wypromieniowywaniem uczucia naszej sympatji względem tego piękna. Zatem brak w nas przychylności i dobroci oznacza ślepotę naszą na piękno ukryte wszędzie – w każdym człowieku, zarówno jak w każdem na pozór najbardziej odrażającem stworzeniu.
Uczmy się rozwijać w sobie umysł wewnętrzny duchowego wzroku, a poczujemy, jak uczucie sympatji i dobroci wzrasta w nas, ulatując ku wszystkiemu i wszystkim.
Ażeby ćwiczyć się w zdobywaniu dobroci, możemy korzystać z każdej nadarzającej się okazji. Na widok kalek, opuszczonych, starców, niedołężnych i t.p. o ile nie jesteśmy w stanie, nie zdziałać dla nich czynnie, możemy wspomagać potężnie myślą naszą, wlewając do ich duszy zbolałej moc serdecznego ciepła i otuchy.
Duszom zmarłych, które w pierwszem stadjum pośmiertnem czują się być często opuszczone i zbłąkane również przyjść możemy z pomocą dzięki naszej myśli pełnej sympatji. W tym celu posługiwać się możemy odmawianiem formuł, które nam wskazuje religja – modlitwą, płynącą z głębi współczującego serca.
źródło: „Teozofia” październik/listopad 1920r.