Demonologia

Znacznie więcej niż większość ludzi przypuszcza, tajemna wiedza o demonologii jest rozpowszechniona. Choć często przeplata się z wieloma przesadnymi elementami, stale zyskuje zwolenników. Pomijając tych, którzy wierzą, że dzięki przywoływaniu demonów łatwo zdobędą pieniądze i przyjemności, choć ich wysiłki zazwyczaj kończą się bez rezultatów, cieszy wzrost liczby osób, które dostrzegają w demonologii rzeczywiste jądro i podchodzą do rozwiązania tego mrocznego problemu z zachowaniem zdrowego krytycyzmu.

Nauka o dobrych i złych demonach jest niemal tak stara jak ludzkość sama i pojawia się na nowo mimo wszelkich prób jej zwalczania i negowania. Znajdujemy ją w religiach wszystkich ludów i czasów, a literatura – od ręcznie pisanych pergaminów po eleganckie książki współczesności – opowiada nam o takich istotach i ukazuje czarowników, czarnoksiężników i zaklinaczy. Czy to wszystko są wytwory przesadnej wyobraźni? Cierpliwości! Starożytność nauki nie dowodzi jej prawdziwości, ale nasze wątpliwości mogą osłabnąć na myśl, że pojawia się ona niezależnie wśród wszystkich ludów i że zawsze znajdowali się ludzie, którzy zajmowali się tym problemem i uznawali realność demonologii. Że w opowieściach o czarownikach itp. może tkwić ziarnko prawdy, każdy bezstronnie myślący człowiek musi przyznać. Inaczej jest jednak z dowodami, których słusznie domaga się ludzkość, często zwodzona w różnych dziedzinach. Te dowody mogą jednak w dużej mierze zostać przedstawione, jeśli uwzględnimy wyniki badań niektórych dalekowzrocznych psychologów.

Kto wątpi, że myśli są twórczymi, kształtującymi siłami, niech zajmie się eksperymentami hipnotycznymi i telepatycznymi, a jego wątpliwości będą się stopniowo rozwiewać. Tu liczba sceptyków jest niewielka. A jednak tylko nieliczni odważą się uwierzyć w istnienie subtelnych istot o inteligencji i woli podobnej do naszej, choć fakt ten jest nie do zaprzeczenia, jak już udowodnił Paracelsus, że przez wiarę, wyobrażenie i myśli, które przez tysiąclecia były podtrzymywane przez dużą masę ludzi, takie istoty, nawet jeśli wcześniej nie istniały, powstały przez koncentrację tych wielu sił myślowych. Dojrzały okultysta i mag posługuje się świadomie tymi istotami, a także w kościele katolickim wiara w demony przetrwała do dziś. Najjaśniejsze wyjaśnienia tych zagadek znajdujemy w tajemnych naukach Wschodu. Małowierne masy nie dopuszczają takich możliwości, a nawet przeoczają własną duszę i jej cudowne zdolności. Jak wiele wydarzeń przynosi życie każdego człowieka, że aż trzeba się zdziwić, dlaczego tak mało ludzi bada ich wewnętrzne przyczyny. Myślenie materialistyczne jest bowiem łatwe i wygodne, gdyż materialne dowody są łatwe do przedstawienia, o ile uwzględnimy nasze grubsze zmysły, a to wystarcza przeciętnemu człowiekowi.

Przyjrzyjmy się nieco sile duchowej wiary. Wiara jest np. podstawą każdego sukcesu. Załóżmy, że wierzę i jestem przekonany, że nie mogę już poruszać jednej z moich kończyn, to mimo wszelkich wysiłków nie uda mi się to. Wiara jest siłą napędową i hamującą, w zależności od jej zastosowania. Niezaprzeczalny dowód na to przynosi sugestia.

Nie mam czasu na dyskusję z zagorzałymi przeciwnikami tego tematu. Przekonywanie kogoś, kto nie chce widzieć, kto nie zadaje sobie trudu, by samodzielnie badać i nie przeprowadza samodzielnie eksperymentów, by bezstronnie ocenić sprawę, jest mi obce. Moje wypowiedzi opierają się na własnych doświadczeniach, z których poniżej przedstawiam jedno zdarzenie, które skłoniło mnie do dogłębnych studiów nad duszą i tajemniczymi siłami natury.

Po tym, jak z moim przyjacielem W. najpierw zajęliśmy się hipnotyzmem, zwróciliśmy się ku demonologii. Zdaniem W., przy praktycznym wykorzystaniu moich ksiąg Mojżesza i Fausta, można było zdobyć całkiem szacowne dobra doczesne. Choć myśl o kontakcie z duchami wywoływała w nas cichy dreszcz, to jednak moja ciekawość i jego chciwość były tak silne, że wkrótce przystąpiliśmy do zaklinania. W. musiał rozwiać moje wątpliwości, bo zwłaszcza 6. i 7. księga Mojżesza, zawierająca namacalne bzdury, odebrała mi wiarę w prawdę tych rzeczy. Mój towarzysz był jednak niewzruszenie przekonany i tak zaangażowany w ideę pewnego sukcesu, że nic nie mogło go odwieść od realizacji naszego planu.

W styczniu 1919 roku przystąpiliśmy do działania. Wróżka z kart w mieście W…n, w której znaleźliśmy odpowiednie miejsce, musiała ujawnić nam przybliżony wynik naszego przedsięwzięcia. W. wtajemniczył ją w nasz sekret i obiecał jej znaczny prezent w przypadku sukcesu. Ona jednak, jak powiedziała, nie wierzyła w takie rzeczy, ale mimo to potajemnie uczyniła znak krzyża i odradzała nam rozpoczęcie. Jej oferta zamieszkania u niej została przez nas wdzięcznie przyjęta.

Ponieważ mieliśmy wyruszyć dopiero późno, kobieta wraz ze swoimi synami udała się na spoczynek, życząc nam wszystkiego najlepszego i dając życzliwą radę, by również pójść do łóżka. Po 11.00 opuściliśmy dom. Pełnia księżyca była na niebie, śnieg chrzęścił, a lodowaty północny wiatr ciął nam twarze. Na wcześniej wybranym rozstaju dróg umieściliśmy trzy przyniesione obręcze z wymaganymi znakami. Zimno i obawa, że wszystko może być na darmo, prawie skłoniły mnie do rezygnacji. W końcu nadszedł czas na zajęcie pozycji. Położyliśmy obręcze, a W. stanął w pierwszej, gotowy do przywołania, podczas gdy ja zająłem miejsce obserwatora nieco z boku. Z dwunastym uderzeniem zegara W. rozpoczął wezwanie, które zanikło, nie pozostawiając żadnych śladów. Przy drugim wezwaniu usłyszeliśmy szelest i trzask w drzewach przy drodze, jakby miały się złamać, a z lasu dobiegało wielokrotne, przeciągłe wycie, przypominające sowę. Poza tym nic nie było słychać ani widać. W. zawołał po raz trzeci głośnym głosem. Zanim jeszcze wypowiedział ostatnie słowo, rozległo się takie trzaskanie, że myślałem, iż cała okolica zostanie zburzona. Ten straszliwy hałas trwał około pół minuty, przez powietrze przetoczył się szum, wycie sowy dobiegało z najbliższej odległości, a psy w okolicy wściekle szczekały, drzewa jęczały i trzaskały, krótko mówiąc, były to sekundy grozy. Z lasu spadły trzy kule o średnicy około 25 cm: jedna zielona, druga czerwona i trzecia ognista, które w powietrzu rozpadły się z głośnym, świszczącym dźwiękiem. Potem wokół zapanowała cisza. Gdy W. kilkakrotnie wzywał na próżno, ja również spróbowałem. Jedynym słyszalnym dźwiękiem było tylko trzaskanie w drzewach, wszelkie dalsze próby były bezowocne. Tak więc musieliśmy, chcąc nie chcąc, wrócić do domu, co bardzo mi odpowiadało, bo było mi bardzo zimno i byłem szczęśliwy, kiedy leżałem już w łóżku. Po takim przeżyciu oczywiście nie można było myśleć o śnie, dlatego jeszcze raz przeanalizowaliśmy wszystkie spostrzeżenia i wrażenia z przywołania. Rano opowiedzieliśmy o naszym przygodzie gościnnej wróżce, która, zszokowana i pełna wątpliwości, oceniła, że padliśmy ofiarą złudzenia. Stwierdziła, że prawdopodobnie poprzedniego wieczoru, gdy czekaliśmy u niej na odpowiedni moment, zasnęliśmy przy stole i w oczekiwaniu na nadchodzące wydarzenia, cały przebieg tylko nam się przyśnił. Uważała, że doświadczyliśmy tego w podświadomości, podczas snu, ponieważ znaliśmy ogólny przebieg takiego przywołania. Podobieństwo naszych spostrzeżeń można łatwo wytłumaczyć telepatią, ponieważ obaj skoncentrowaliśmy się na tym samym temacie i byliśmy w kontakcie duchowym. Śmialiśmy się z jej przypuszczeń, ponieważ mieliśmy nie tylko nasze przekonanie jako dowód, ale również nasze obręcze, z których usunęliśmy teraz magiczne znaki. Z własnego doświadczenia mógłbym jeszcze więcej opowiedzieć, ale komu ta relacja nic nie daje, tego trudno będzie przekonać dalszymi historiami.

Ostatnio okultyzm robi widoczne postępy, wiele rzeczy zostaje ponownie odkrytych, które wydawały się już zapomniane. Coraz więcej czystej nauki wyłania się z całego zamieszania, które otacza te nauki, i pojawiają się również odważni pionierzy demonologii, którzy przyciągają do niej poważniejszy krąg. Istnieje już kilka rzeczowo napisanych książek, z których szczególnie wyróżnia się „Talismanische Dämonologie” Grötzingera, która dość wyczerpująco traktuje ten trudny temat zarówno teoretycznie, jak i praktycznie. Gdyby nie obawa przed wyśmianiem, mielibyśmy do dyspozycji mnóstwo interesującego materiału faktograficznego z różnych kręgów, ale w obecnej sytuacji wiele rzeczy pozostaje ukrytych, a demonologia może jeszcze przez długie lata pozostać nieuznana.

źródło: Dämonologie. Von J. D. Cinvat Paramätma; „Zentralblatt für Okkultismus” Miesięcznik do badania całokształtu nauk tajemnych, März 1924.

nazwa niemiecka: „Zentralblatt für Okkultismus” Monatsschrift zur Erforschung der gesamten Geheimwissenschaften, März 1924.


Talismanische Dämonologie” autorstwa Richarda Grötzingera to uznane dzieło w dziedzinie zarówno teoretycznej, jak i praktycznej magii. Książka ta szczegółowo opisuje naturę demonologii, walkę z demonicznymi bytami oraz przykłady z bogatego doświadczenia autora. Zawiera również instrukcje dotyczące zaklęć i rytuałów oraz omawia wykorzystanie talizmanów i amuletów w praktykach demonologicznych.

Książka jest podzielona na kilka kluczowych części, w tym:

  • Wstęp i cel demonologii
  • Ogólne pojęcia i definicje demonologii
  • Darwiniści a demonologia
  • Fakty dotyczące demonizmu
  • Pomoc w trudnych sytuacjach związanych z demonami
  • Opisy związane z hinduskimi konopiami, somnambulizmem, astrologią, teologią demonów i psychologią demonów

Dzieło to jest wartościowe zarówno dla teoretyków, jak i praktyków białej oraz czarnej magii, dostarczając głębokich i wyczerpujących informacji na temat praktycznych aspektów kontaktów z demonicznymi bytami​ (Kulturkaufhaus)​​ (Esoterischer Verlag)​.

Jeśli jesteś zainteresowany dalszym zgłębianiem tej tematyki, możesz znaleźć książkę na stronach takich jak Kulturkaufhaus czy Esoterischer Verlag.