(Light, 8 czerwca)
Pan A. V. Peters napisał do Light:
„Jeśli chodzi o przetrwanie duszy zwierząt, zaobserwowałem niezwykłe zjawisko jeszcze zanim zostałem spirytystą. Byłem wtedy chory, a właścicielka domu, w którym mieszkałem, miała kota, który co wieczór, tuż przed zapadnięciem zmroku, odwiedzał mój pokój. Chodził po nim poważnym krokiem, a potem wychodził.
Pewnego dnia powiedziano mi, że kot został zabity. Nie zwróciłem na to szczególnej uwagi, a mimo to kot nadal pojawiał się w moim pokoju co wieczór.
Aż pewnego dnia nagle przypomniałem sobie, że przecież kot nie żyje. W tamtym czasie nie miałem żadnej wiedzy o zjawiskach paranormalnych. Myślałem, że mój umysł płata mi figle z powodu choroby. Jednak po jakimś czasie kot przestał się pojawiać.
Innym razem, będąc w domu znajomej rodziny, rozmawiałem z gospodarzem, gdy nagle zobaczyłem dużego brązowego psa. Zwierzę podeszło i położyło głowę na kolanach mojego rozmówcy. Pies wyglądał tak realnie, że go opisałem, a gospodarz natychmiast rozpoznał w nim swojego dawnego ulubieńca.
Wielokrotnie widywałem duchy zwierząt. Pamiętam, jak na jednym z seansów pani Corner pojawiła się zmaterializowana postać małpy. Przeraziło ją to do tego stopnia, że była niemal w szoku.
Wierzę, że dla niektórych z nas życie, zarówno tu, jak i w zaświatach, byłoby bardzo smutne, gdybyśmy byli pozbawieni naszych ukochanych zwierząt. Powiedziano mi, że duch zwierzęcia nie pozostaje w swojej formie dłużej, niż to konieczne dla naszej pociechy, po czym rozpuszcza się w nieskończonym duchu życia…”
źródło: De la survie des animaux; La Lumiere AOUT 1907.