pełen tytuł: Czy można stać się jasnowidzem poprzez spożywanie roślin bogatych w alkaloidy?
W różnych krajach i epokach, jak daleko sięga historia, ludzie studiowali rośliny, które mogą wywoływać nadprzyrodzone właściwości. W czasach Inków powstały specjalne kolegia, gdzie przyszłych kapłanów wprowadzano w sztukę jasnowidzenia. Fenomen jasnowidzenia rozwijał się poprzez spożywanie roślin bogatych w alkaloidy i zwykle objawiał się w stanie większego lub mniejszego odurzenia. Jednak poza działaniem odurzającym tych alkaloidów, przyszli kapłani musieli poddać się surowej dyscyplinie zarówno duchowej, jak i fizycznej, aby rozwijać nadprzyrodzone zdolności.
W naszych czasach, kiedy metafizyka lub parapsychologia po długim odrzucaniu w końcu uzyskały należne prawa, zainteresowanie roślinami wywołującymi jasnowidzenie ponownie wzrosło, gdyż są one nieocenione dla metafizyki. W związku z tym w ostatnich latach kilku francuskich uczonych szczegółowo badało te rośliny. Dzięki wsparciu meksykańskiego ministra dr. Cabrers w Paryżu oraz profesora Appolinaire Marie w Bogocie (Kolumbia) udało się przesłać do Paryża rośliny Yajd i Peyotl.
Dr med. A. Rouhier, wybitny chemik i farmaceuta z Paryża, szczególnie poświęcił się badaniu tych roślin bogatych w alkaloidy i opublikował prace o trwałej wartości na ten temat (zob. Revue Metapsychique, Paryż). Wiele z tych roślin, jak pisze dr. Rouhier, różni się zarówno pod względem pochodzenia botanicznego, jak i działania fizjologicznego. Mają one tylko jeden wspólny punkt – wszystkie mają działanie halucynogenne. Jednak nie wszystkie rośliny wywołujące halucynacje są w stanie rozwijać nadprzyrodzone zdolności czy jasnowidzenie. Na przykład mak, z którego wytwarza się opium, oraz indyjski konopie mogą wywoływać silne sny i wizje, ale mimo że ich zwolennicy liczą tysiące, nigdy nie słyszano, aby osiągnęli nadprzyrodzone zdolności.
Peyotl jest prawdziwie proroczą rośliną. Jest również nazywany rośliną „dającą cudowne wizje” ze względu na zdolność wywoływania wspaniałych wizji. Jego nazwa botaniczna to Echinocactus Williamsii. Zbiera się go jako całą roślinę, wykopuje i suszy na sznurach. Inną metodą jest odcinanie tylko dużej, okrągłej głowy rośliny. Te głowy kurczą się podczas suszenia, tworząc okrągłe krążki zwane guzami Peyotl lub guzikami Mescal. Peyotl zawiera kilka alkaloidów działających na ośrodek wrażeń w mózgu. Jeden z tych alkaloidów, meskalina, wywołuje zjawisko kolorowych wizji. Jedna do dwóch godzin po spożyciu odpowiedniej ilości tej rośliny pojawiają się efekty. Osoba testowana widzi, zamykając oczy, szereg wizji składających się z geometrycznych, kalejdoskopowych i innych cudownie ożywionych i bardzo skomplikowanych obrazów, które wydają się być projekcją na wewnętrznej stronie zamkniętych powiek. Pojawiają się i rozwijają bez najmniejszego wpływu naszej woli na ich przebieg.
Dr Rouhier próbował przetestować działanie peyotlu na Europejczykach i podał pigułki zawierające odpowiednią ilość peyotlu inżynierowi w Paryżu. Pani von S., obecna przy tym eksperymencie, próbowała wpłynąć na pana T. Trzymała jego ręce i koncentrowała swoje myśli na wizycie, którą odbyła poprzedniego dnia u swojej kuzynki, pani L. Podarowała jej album dziecięcy z okazji narodzin dziecka. Przed sesją ponownie odwiedziła panią L. i dokładnie wiedziała, gdzie tego popołudnia znajdował się podarowany przez nią album. Wiedziała również, że pani L., pod opieką pielęgniarki, na ścisłe polecenie lekarza leżała w łóżku.
Pani von S. trzymała ręce inżyniera przez około minutę, kiedy ten powiedział: „Jestem w pokoju, bardzo pięknym pokoju, z kwiecistymi zasłonami. Na stole jest srebrna zastawa. To pokój pięknej kobiety. Na podłodze leży miękki dywan, widzę też komodę, zapełnioną małymi flakonikami i kosmetykami. Chodzę po pokoju. Tu leży puder, pilniczek do paznokci. Jest tu łóżko i toaletka. Na toaletce leży pierścionek i szczotki z kości słoniowej, urocze zakrzywione nożyczki, ręczne lusterko. Wracam do komody. Tam leży ręcznik. Tu stoi kwadratowe pudełko z obrazkiem na wieczku”. „Ah,” mówi pani von S. „Na lustrze toaletki wisi wisiorek, kolczyki”. „Kto leży w łóżku?” pyta pani von S. „Nikt nie leży w łóżku, jest przykryte czerwoną kołdrą. Chodzę po pokoju, nie mogę wyjść; czuję, jakbym czegoś szukał. Nic nie mogę znaleźć”. „Co to za kwadratowe pudełko?” pyta pani von S. „Na wieczku jest obrazek. Zawiera flakonik perfum, ciemnożółty, pełny, z etykietą, nie mogę jej przeczytać, są na niej kwiaty. Nadal czegoś szukam – (śmieje się). Tu leżą szczotki z kości słoniowej, tu słoiczek z pomadą, różowa pasta do zębów, wkładam w nią czubek palca. To takie śmieszne, jestem kwadratowy, mam bardzo małe ramiona”.
Pani von S. śmieje się serdecznie, ponieważ opisał bardzo dokładnie karykaturę członka rodziny, któremu nadano przydomek „kwadratowy człowiek”. Pani von S. mówi ponownie: „Ktoś leży w łóżku”. „Poza mną nikogo nie ma w pokoju”, odpowiada pan T.; „mam kwadratową głowę z tylko trzema włosami”.
Zapalono światło, pan T. zjadł trochę ciasta i później z apetytem spożył posiłek.
Tego samego wieczoru dr Rouhier poszedł z panią von S. do domu jej kuzynki. Sypialnia pani L. była dokładnie tak urządzona, jak opisał T., tylko pani L. leżała w łóżku, a dziecko w kołysce. Komoda, wszystko było dokładnie opisane, tylko niektóre przybory toaletowe miały srebrne wykończenie, które T. opisał jako z kości słoniowej. Tylko nieliczne były z kości słoniowej. Różowa pasta do zębów, wszystko się zgadzało, nawet flakonik perfum w kwadratowym pudełku, którego pani von S. jeszcze nie widziała, ponieważ pan L. przyniósł go swojej młodej żonie około godzinę po tym, jak pani von S. już poszła. Flakonik miał etykietę: „Kilka kwiatów”. Album nie znajdował się w sypialni. Po dokładnym zbadaniu okazało się, że pielęgniarka nie zastosowała się do polecenia lekarza, by pozostawić chorą w łóżku, i na jej prośbę przeniosła ją do sąsiedniej jadalni, razem z dzieckiem. Album, który pani von S. jej podarowała, także zabrała do innego pokoju. Następnie pielęgniarka uporządkowała sypialnię i przykryła łóżko. Z tych faktów wynika, że T. wszystko widział poprawnie i naprawdę uzyskał nadprzyrodzone zdolności dzięki spożyciu peyotlu.
Oczywiście nie można zakładać, że każda osoba ma takie same predyspozycje do tego. Choć każdy człowiek ma w pewnym stopniu zdolności medialne, to istnieją znaczne różnice stopnia, i mogą być osoby o silnej naturze, które mogą spożywać duże ilości peyotlu bez uzyskania nadprzyrodzonych zdolności. Jednak jeśli te predyspozycje są obecne, spożycie takich roślin może przynieść zaskakujące rezultaty i być bardzo wartościowe dla metapsychiki.
źródło: Kann man durch den Genuß alkaloid reicher Pflanzen hellsehend werden? Von Frau Professor E. Stöber; „Zentralblatt für Okkultismus” Miesięcznik do badania całokształtu nauk tajemnych, August 1929.