Czarownica z Kona

CZAROWNICA Z KONA
Lub Przebudzenie do Astralnego Świata na Najbardziej Intymnym Poziomie
Autor: Tom Donner

Od kilku lat mam kontakt z istotami.
Zaczęło się od kontaktu z sukubem, który trwał pięć miesięcy. Potem pojawiły się istoty manifestujące się w pełnowymiarowym lustrze, ku mojemu zdumieniu. Czasami widzę je przemykające jako ciemne cienie lub czerwone „plamy” – zarówno gdy zerkam w lustro, jak i kątem oka.

Nie otrzymuję od nich żadnych bezpośrednich instrukcji. Jedyną bezpośrednią manifestacją o materialnym charakterze był sukub. Nie, nie próbowałem jej przywołać. W rzeczywistości w ogóle o tym nie myślałem ani nie zgłębiałem tego unikalnego zjawiska. Po prostu zdarzyło się to pewnej nocy i przez kolejne pięć miesięcy pojawiała się – materializowała – w pełni fizycznie, około dwa razy w tygodniu w tym okresie.

Nie było możliwości „czekania” na nią – jej wizyty były losowe pod względem dni tygodnia i godzin, od 1:00 w nocy do 4:00 nad ranem, nigdy więcej niż dwa razy w tygodniu. Kiedy odchodziła, zdawała się unosić tyłem do pokoju, a bez względu na to, jak szybko biegłem do innego pomieszczenia, znikała całkowicie. Kiedy decydowała się odejść, wspominała o tym, a wtedy czułem się jak sparaliżowany – mogłem tylko patrzeć, jak staje się coraz lżejsza i unosi się tyłem do wyjścia z pokoju. Gdy tylko znikała, odzyskiwałem możliwość poruszania się, włączałem światło i przeszukiwałem całe mieszkanie, ale nigdy nie mogłem jej odnaleźć.

Nie byłem wówczas żonaty – byłem rozwiedziony od około dziesięciu lat. W tamtym czasie nie byłem z nikim związany seksualnie ani nie nękały mnie sny o zmysłowej treści. Wszystkie moje sny dotyczyły problemów zawodowych lub osobistych. Jednak studiowałem wszystkie dostępne książki o okultyzmie i tematach z nim związanych: alchemii, hinduskich technik tantrycznych – nie w kontekście średniowiecznej transformacji metali nieszlachetnych w złoto, ale w sensie transmutacji wydzielin ciała w eliksiry oraz innych ezoterycznych praktyk tego rodzaju.

Pierwszy raz pojawiła się około 2:00 w nocy. Poczułem, że ktoś pochyla się nade mną i potrząsa moim lewym ramieniem. Obudziłem się na wpół świadomy, zdając sobie sprawę, gdzie jestem, i że nikt nie mógł mnie potrząsać, ponieważ byłem jedyną osobą w mieszkaniu. Ale kiedy otworzyłem oczy, byłem zdumiony – nade mną pochylała się naga kobieta, potrząsając mnie, by mnie obudzić.

KIEDY UCZEŃ JEST GOTOWY, POJAWIA SIĘ MISTRZYNI

Moim pierwszym wrażeniem było, że jedna z sąsiadek jakoś dostała się do mojego mieszkania. Ale dlaczego biegała nago po okolicy? Wtedy zerwałem się, by zmierzyć się z tą osobą. Właśnie wtedy usłyszałem w głowie mentalne słowa, które mówiły, żebym się uspokoił. „Wszystko będzie dobrze.”

Oczywiście słyszałem o ludziach, którzy twierdzili, że słyszą głosy w swojej głowie, ale nie potrafiłem utożsamić się z ich doświadczeniami; więc po prostu to ignorowałem. Teraz jednak przydarzyło się to mnie! Jeśli ktoś kiedykolwiek doświadczy głosu wewnątrz swojej głowy, będzie wiedział, jak to jest.

Zaniepokojony obecnością tej dziwnej kobiety w moim mieszkaniu w środku nocy próbowałem ją złapać.

Ona zawsze zdawała się być poza moim zasięgiem, choć stale powtarzała, żebym się uspokoił. Zapytałem ją, czego chce. Nie odpowiedziała, jedynie przekazywała wiadomość: „uspokój się” i „ciesz się sobą”. Nie mogłem uwierzyć, że to mi się dzieje. Było to zbyt piękne, aby mogło być prawdziwe! To ona zainicjowała pierwszy kontakt.

Wyglądała dokładnie jak prawdziwa kobieta: piękna sylwetka, proporcjonalne ciało, niezbyt wyeksponowane kształty, twarz wydawała się mniejsza niż normalnie w stosunku do reszty ciała, wysokie czoło, wystające kości policzkowe, bardzo wąski podbródek i zupełnie białe włosy, zaczesane prosto do tyłu z czoła i opadające luźno na plecy. Miała brwi i rzęsy (nie przypominała istot opisywanych przez osoby kontaktujące się z UFO), a jej usta były małe, ale pełne.

Nigdy nie prowadziłem z nią rozmowy. Odmawiała odpowiedzi na jakiekolwiek pytania. Jedynymi słowami, które od niej słyszałem w swojej głowie, były: „Wszystko będzie dobrze. Nie martw się o nic. Po prostu ciesz się sobą”. To wszystko, co udało mi się od niej usłyszeć. Co ciekawe, absolutnie odmawiała kładzenia się – wszystko działo się na stojąco. Naprawdę!

Byłem tylko człowiekiem i to ja zrujnowałem ten piękny związek. Od dłuższego czasu nie miałem dziewczyny, byłem zbyt zajęty podróżami i pracą. W końcu jednak zacząłem poważnie spotykać się z młodą kobietą tutaj, w Kona. Zaczęliśmy się umawiać mniej więcej w tym samym czasie, gdy Sukub odwiedzała mnie, i – jak to bywa – nasza relacja stała się intymna. Nie potrzebowałem już mojej sukubicznej przyjaciółki. Po pierwszym razie, gdy stałem się intymny z moją nową dziewczyną – która jest teraz moją żoną – moja nocna mistrzyni już nigdy nie wróciła.

Potem przyszło małżeństwo i moja żona, która do tego czasu była okazem zdrowia, zaczęła zmagać się z różnymi problemami: przeszła dwie poważne operacje raka, całkowitą histerektomię, całkowite usunięcie tarczycy itp. Oczywiście, jej popęd seksualny spadł do zera i mogłem równie dobrze być znowu samotny w wieku 53 lat. Czasami myślę, że moja sukubiczna przyjaciółka musi mnie obserwować i śmiać się, jak głupi byłem, porzucając takie niesamowite doświadczenie na rzecz zwyczajnego.

Jak wspomniałem wcześniej, istoty pojawiające się w lustrze zaczęły manifestować się już po moim związaniu się z obecną żoną. Co dziwne, te istoty nigdy nie mówiły nic poza: „Wszystko będzie dobrze. Nie denerwuj się. Spokojnie”.

Tak, to było cudowne doświadczenie – mieć wszystkie radości seksu bez żadnych zobowiązań! Ale nazywanie swojej niebiańskiej nimfy sukubem jest dla niej krzywdzące. Nie pasuje do opisu sukuba według Paracelsusa, bardziej przypomina półboginię Jakshini z hinduistycznego tantryzmu, który studiujesz w wieku 53 lat, będąc już w okresie życia poświęconym filozofii.

Twoje niewykorzystane energie seksualne powinny być kierowane nie na zewnątrz, ale do wewnątrz i w górę, przez wyższe centra energetyczne ciała eterycznego – zwane „oczami” w tradycji kabalistycznej. Tak więc zakochanie się i ponowne małżeństwo są równie ważną częścią twojego duchowego rozwoju, co nocne wizyty Jakshini przez pięć miesięcy – przebudzenie do świata okultystycznego, którego rzeczywistości nie możesz zaprzeczyć.

Napisałeś, że dodałeś do swojej okultystycznej biblioteki dzieła Dion Fortune. Przypomnij sobie jej spostrzeżenie z książki „Ezoteryczna filozofia miłości i małżeństwa”, w której jeden z jej nauczycieli powiedział jej:

Tylko ci, którzy są właściwie poślubieni, mogą przejść na wyższe stopnie. Najważniejsza praca jest wykonywana przez parę, nie przez samotnego praktyka, który zawsze jest mniej lub bardziej niestabilny, a nic w okultyzmie nie jest bardziej niepożądane niż niestabilność. Do takiej pracy konieczne jest najbliższe współczucie najwyższej natury, a taka intymność i bliskość jest sankcjonowana w naszym społeczeństwie tylko wtedy, gdy została sformalizowana przez małżeństwo. Fizyczna unia na poziomie fizycznym nie musi mieć miejsca, a w rzeczywistości nie nastąpi, gdy siły życiowe są używane na innych poziomach…”

 

źródło:  THE WITCH OF KONA Or Awakening To The Astral World At The Most Intimste Level By Tom Donner; Round Robin Calufornia July-August 1982.