Bohater największego dramatu wszech czasów i narodów, Faust Goethego, przez wieki uważany był za postać legendarną. Młody Goethe miał zobaczyć dramat w teatrze lalkowym (Faust z jego siedmioma grzechami głównymi jest do dziś ulubionym tematem wielu scen lalkowych) i być zainspirowany do stworzenia swojego genialnego dramatu. Zobaczymy jednak później, że inspiracja najprawdopodobniej pochodziła z zupełnie innego źródła, mianowicie od matki Goethego, której wielki syn przypisywał „upodobanie do fabulacji”, które odziedziczył po niej.
Dopiero w najnowszych czasach błyskotliwy i przenikliwy badacz, dr Rudolf Blume z Fryburga Bryzgowijskiego, zbadał historię Fausta i wykazał, że Faust nie był postacią legendarną, lecz historyczną osobą, która jednak z biegiem czasu została otoczona legendą. Wyniki swoich badań opublikował w czasopiśmie regionalnym „Schauinsland”, w roczniku 1914. To czasopismo zawiera publikacje Stowarzyszenia Breisgau Schauinsland we Fryburgu Bryzgowijskim, zrzeszenia przyjaciół historii Breisgau i Górnej Badenii, które w ciągu 80 lat swojego istnienia zdobyło duże zasługi w badaniach historii regionalnej. Nazwa stowarzyszenia pochodzi od góry Schauinsland w pobliżu Fryburga, która była dobrze znana i bliska każdemu dawnemu studentowi Uniwersytetu we Fryburgu.
Zanim przejdę do wyników badań Blumego, które rzucają światło na postać Fausta, oddajmy głos starej legendzie o końcu Fausta. Brzmi ona: „Było to jesienią roku 1548, kiedy pewien chłop wraz z synem wracali z pola do małego miasteczka Staufen (uwaga autora: Staufen to romantyczne miasteczko z ruinami zamku, położone około 10 kilometrów na południe od Fryburga Bryzgowijskiego). Pracowali długo, a gdy dotarli do krzyża zakonu Joannitów przy drodze Krotzinger, było już ciemno. Nagle usłyszeli potężny szum w powietrzu, jakby nadciągała burza, i gdy przerażeni rozejrzeli się, zobaczyli dziwną istotę w zmierzchu, której nie potrafili wyjaśnić. Syn uznał, że to był olbrzymi ptak z wielkimi, czarnymi skrzydłami. Ojciec i syn byli tak przerażeni, że uciekli do krzyża Joannitów, gdzie szukali schronienia w żarliwej modlitwie. Gdy jednak dotarli do Staufen, była już noc, a chłop miał jeszcze coś załatwić w gospodzie 'Pod Lwem’, która znajdowała się przy ratuszu, dla zarządcy z zamku w Krotzingen. Gdy chłop wszedł do izby, zobaczył przy piecu dwóch obcych, z których jeden nosił czarną pelerynę i mały biret, jak doktor, a drugi miał płaszcz, kapelusz, miecz i ostrogi, jak rycerz. Chłop poczuł się dziwnie, gdy wszedł do izby, a domniemany doktor zapytał go: 'Hej chłopie, czy widziałeś wielkiego czarnego ptaka na drodze z zamku Krotzingen?’ a drugi dodał: 'I uciekałeś z synem do Joannitów – uwierz, oni ci też nie pomogą, bo większość z nich jest moja!’ i śmiał się tak, że echo roznosiło się po izbie. Chłop poczuł się dziwnie, bo nikt poza nim i jego synem nie mógł wiedzieć o ptaku i ich ucieczce do krzyża Joannitów. Obcy pozostali w gospodzie 'Pod Lwem’ przez dziesięć dni, nie kontaktując się z nikim. Przed dniem św. Galla, doktor i jego towarzysz, którego nazywał swoim szwagrem, wdali się w gwałtowną kłótnię i wymianę słów w nocy, tak że wszyscy w domu się obudzili, a gospodarz wstał, by zaprowadzić spokój, ale nagle zapadła cisza, więc zrezygnował. Gdy nastał ranek i żaden z obcych nie pojawił się na zupę, gospodarz poszedł do ich izby. Znalazł tam doktora, niebieskiego na twarzy, z przekręconą szyją, leżącego martwego na podłodze – po jego szwagrze nie było śladu, ale w izbie unosił się wielki smród, który pozostał na długo. Gospodarz znalazł pieniądze, które ledwo starczyły na rachunek, oraz różne tajemnicze książki i pisma, jak „Czarny kruk”, „Cudowna sztuka”, „Potrójne przymierze z piekłem” i inne, które zaraz przejęła władza. Obcy, który nagle zmarł w gospodzie 'Pod Lwem’, miał być słynnym doktorem Faustem, a ten drugi, który wyglądał jak rycerz i którego Faust przedstawił jako swojego szwagra, miał być najwyższym diabłem, Mephistophelesem, który po upływie 24-letniego paktu, skręcił Faustowi kark i przekazał jego duszę wiecznej potępieniu.”
Tyle legenda o końcu życia Fausta. Widzimy w niej powracający płaszcz, który Faust miał używać jako środek transportu i który syn chłopa uznał za „wielkiego ptaka z czarnymi skrzydłami” w zmierzchu. Historyczny Faust po raz pierwszy został wspomniany w Kronice Zimmerna. Jest to rodzinna kronika hrabiów von Zimmern, którzy mieli swoją rodową siedzibę w pobliżu miasta Rottweil nad górnym Neckarem w Wirtembergii. Kronika została napisana w latach 1564-66 przez hrabiów Wilhelma Wernera i jego siostrzeńca Frohna Christopha von Zimmern i jest przechowywana w książęcej bibliotece Fürstenberg w Donaueschingen, słynącej z rzadkich dzieł i rękopisów. Kronika Zimmerna wspomina Fausta w dwóch miejscach. Najważniejsze znajduje się w trzecim tomie, na stronie 529, i brzmi: „W tamtym czasie Faust zmarł w pobliżu lub niedaleko Staufen, małego miasteczka w Breisgau. Był w swoim czasie osobliwym czarnoksiężnikiem, jakiego nie widziano w niemieckich krajach od wielu lat. Miał wiele dziwnych przygód, które będą pamiętane przez wiele lat. Był starym człowiekiem i, jak się mówi, zmarł marnie. Wielu twierdziło, że zły duch, którego w swoim życiu nazywał tylko swoim szwagrem, zabił go. Książki, które pozostawił, trafiły w ręce pana Staufen, na którego terytorium zmarł. Dlatego później wiele osób starało się o nie, pragnąc tych skarbów i darów, które uważano za magiczne i nieszczęsne.”
Na Kronice Zimmerna opiera się dr Rudolf Blume w swoich badaniach nad Faustem, zadając sobie pytanie: Jak autorzy kroniki dowiedzieli się o końcu Fausta w miasteczku Staufen, które leży daleko od rodowej siedziby Zimmern? W cytowanym wyżej fragmencie z kroniki czytamy, że książki i pisma pozostawione przez Fausta trafiły w ręce pana Staufen. Burmistrzem Staufen, który żył w czasie śmierci Fausta (około 1539 roku), był baron Anton von Staufen, którego matka, Agnes z domu hrabianka zu Lupfen, była siostrą Katarzyny von Zimmern, żony Wilhelma Wernera von Zimmern, współautora kroniki swojego rodu. Był więc wujem Antona von Staufen, „przyjaciela Fausta”, jak go nazywa Blume. Wiadomo, że wielcy tamtych czasów byli zainteresowani alchemią, mniej z miłości do nauki, a bardziej z żądzy złota, i trudno sobie wyobrazić, żeby słynny alchemik Faust przez dłuższy czas przebywał w Staufen i nie zwrócił uwagi pana tego miasteczka. Przeciwnie, można przypuszczać, że między nimi istniała intensywna wymiana, a Anton von Staufen, na wzór swoich rówieśników, próbował wraz z Faustem sztuki wytwarzania złota. Z różnych powodów, nie wykluczając uwagi sędziów czarownic, te relacje musiały pozostać nieznane. Biorąc pod uwagę bliskie więzi rodzinne między domami Staufen i Zimmern, nie dziwi, że hrabiowie von Zimmern otrzymywali wiadomości o Fausta i umieścili go w swojej kronice rodzinnej.
Dalsze historyczne przekazy dotyczące Fausta to poza Kroniką Zimmern również księga o Fauście, która ukazała się w 1587 roku we Frankfurcie nad Menem, napisana przez nieznanego autora, a wydrukowana przez Johannesa Spiesa. Ten twierdzi, że „historia została przekazana przez dobrego przyjaciela ze Spiry i przysłana z prośbą, aby ją opublikować w druku”. W kilku miejscach tej książeczki znajdują się odwołania do własnych zapisków Fausta jako źródeł. W błyskotliwych i przenikliwych wywodach, na które tutaj szczegółowo wchodzić byłoby zbyt daleko, Blume wykazuje, że te informacje z dużym prawdopodobieństwem pochodzą od hrabiego Wilhelma Wernera von Zimmern, który w latach 1529-54 był członkiem Reichskammergerichtu w Spiry. Ten był (pośrednim) wujem barona Antona von Staufen i był wielokrotnie odwiedzany w Spiry przez niego oraz jego siostrzeńca Froben Christopha von Zimmern, współautora kroniki.
Blume wspomina również jako najstarsze świadectwa o Fauście ludową książkę z 1587 roku „Von dem weitbeschreyten Zauberer und Schwartzkünstler”, wersję wierszowaną tej „Historii” z 1588 roku, pierwszą książkę o Wagnerze „Discipel Christophorus Wagner” jako „Druga część historii dr. Johannesa Fausta” autorstwa Fridericusa Schotusa Toleta, a także rękopis odkryty w 1892 roku w bibliotece brunszwickiej w Wolfenbüttel. Jako najważniejsze świadectwo historyczności Fausta Blume cytuje księgę Fausta autorstwa Georga Rudolfa Widmanna z 1599 roku, wydrukowaną w „Officina Hermanni Molleri” w Hamburgu. Dokładny tytuł tej książki brzmi: „Pierwsza część prawdziwych historii o okropnych i odrażających grzechach i wadach, a także o wielu cudownych i dziwnych przygodach, które dr Johannes Faustus, szeroko znany czarnoksiężnik i wielki mag, uprawiał swoją czarną sztuką aż do swojego przerażającego końca. Z niezbędnymi przypomnieniami i pięknymi przykładami dla nauki i przestrogi przez Georga Rudolfa Widmanna. Wydrukowane w Hamburgu 1599. Ex Officina Hermanni Molleri.”
Autor tej księgi o Fauście pochodził ze Schwäbisch-Hall w północnym Wirtembergii, miasteczka znanego od wieków ze swoich źródeł solankowych. Studiował, jeśli nie już w 1583 roku w Wittenberdze (gdzie według legendy diabeł miał zabrać dr. Fausta), to na pewno w 1589 roku „jako młodzieniec z dobrymi perspektywami” w Tybindze, i dzięki łasce domu Hohenlohe został nauczycielem w znaczącym pod względem edukacyjnym gimnazjum w Öhringen. Pod koniec swojego życia działał jako kapelmistrz i pisarz miejski w miasteczku Nauenstein w Hohenlohe. Według legendy, obszar Hohenlohe był głównym polem działania Fausta. Warto dodać, że ten obszar jest również ojczyzną wybitnych mediów, z których najbardziej znana jest Friederike Hauffe, znana jako „Widząca z Prevorst”, uwieczniona przez Justinusa Kernera. Również znana na terenie Strasburga i południowej Badenii Emma Huber z Fryburga Bryzgowijskiego pochodzi stamtąd. Ale nawet zakładając, że Faust nie przebywał w tamtych stronach, co jednak byłoby sprzeczne z historycznymi przekazami, gdyż był wędrowcem przemierzającym całe Niemcy, według badań Blume’a Widmann mógł łatwo zdobyć swoją wiedzę z Staufen. Patron Widmanna, hrabia Friedrich von Hohenlohe, był bowiem siostrzeńcem żony barona Antona von Staufen, patrona i prawdopodobnie współpracownika Fausta. Jednak Blume na podstawie swoich badań jest przekonany, że Faust przed swoim pojawieniem się w Staufen działał przez wiele lat w rodzinnych stronach Widmanna.
Blume uzasadnia to w swojej pracy „Postacie w książce Fausta Widmanna i ich związki z Staufen w Breisgau” (Fryburg Bryzgowijski 1914) następująco: „Bezpośrednio na historyczne pojawienie się Fausta w rodzinnych stronach Widmanna można przypisać przygody, które mają miejsce w Schwäbisch-Hall i jego okolicach; wydają się one pochodzić od ludu, z przekazów w rodzinie Widmanna i u hrabiów Hohenlohe. Dla staranności Widmanna, przynajmniej w jego czasach, przemawia nie tylko jego poważne podejście, ale także pochodzenie od przodków, którzy wielokrotnie działali jako kronikarze, poeci i artyści.” Widmann charakteryzuje dr. Fausta jako „nie tak bardzo poszukującego wiedzy, jak raczej w dojrzałości mężczyzny dążącego do dobrobytu”. Jego wygląd zewnętrzny opisuje Widmann jako „małego człowieka”, „wysokiego, chudego mężczyznę, mającego małą, szarą brodę”. Blume zauważa tutaj: „Kto nie zauważyłby podobieństwa z ryciną ucznia Rembrandta, Jorisa van Vlieta, z 1630 roku przedstawiającą Fausta?”
Na podstawie swoich przenikliwych i dogłębnych badań Blume dochodzi do wniosku, że Faust był postacią historyczną, wokół której jednak z biegiem czasu narosło wiele legend. „Historyczny Faust żył mniej więcej w latach 1480-1539. Był jednak daleki od ducha 'wysokich dążeń’, jak go przedstawia Goethe, lecz raczej awanturnikiem, który jako czarnoksiężnik, wróżbita, astrolog, alchemik, szarlatan i nekromanta wszędzie pojawiał się bardzo chwalipięcko i krzykliwie, często popadając w konflikt z prawem”, tak Blume charakteryzuje historycznego Fausta na podstawie swoich badań. Wielką zasługą Blume’a jest udowodnienie, że Faust spędził ostatnie lata swojego życia w Staufen i tam zmarł. Nadal jednak nie wiadomo, gdzie i kiedy się urodził, a opinie na ten temat są bardzo podzielone. Według jednej wersji Faust urodził się w Knittlingen koło Pforzheim, według innej w Roda koło Weimaru, a według trzeciej w Simmern koło Kreuznach nad Renem. Tej tajemnicy prawdopodobnie nigdy nie uda się rozwikłać.
Interesująca i oryginalna jest hipoteza Blume’a, jak Goethe mógł dojść do swojego tematu Fausta. Według powszechnej opinii Goethe otrzymał inspirację do swojego „Fausta” z popularnej książki ludowej „Der Christlich Meynende” (Frankfurt a. M. 1712) oraz, jak już wspomniano, z przedstawienia lalek. Blume jednak twierdzi, że ustna tradycja w rodzinie matki Goethego zainspirowała go do napisania dramatu o Fauście. Pozwólmy Blume’owi, aby sam wyraził swoje zdanie, które jednocześnie będzie stanowić zakończenie tego opracowania: „Chciałbym twierdzić, że Goethe miał w sobie zalążek swojej tragedii Fausta z racji swojego pochodzenia. Przodkowie Goethego ze strony matki pochodzili pierwotnie z hrabstwa Hohenlohe. Jego przodek Wolfgang Weber (Textor) był tam już zatrudniony jako dyrektor kancelarii w Naneustein, niemal w czasach, gdy tam jeszcze żył Widmann. Dwaj noszący nazwisko Textor, Josephus i Johannes, studiowali w 1587 i 1594 roku w Wittenberdze, która jest związana z legendą o Fauście. Ponadto pradziadek Goethego, od 1690 roku syndyk we Frankfurcie nad Menem, wcześniej był prezesem w kurfistowskim sądzie dworskim i małżeńskim w Heidelbergu, związanym z historią i legendą o Fauście. Ponadto istnieją dziwne powiązania rodziny ojca Goethego ze słynnymi miejscami związanymi z Faustem i wieloma rodami powiązanymi z historycznym Faustem. Wszystko to wskazuje, że Goethe mógł zdobyć wiedzę o temacie Fausta bezpośrednio od swojej rodziny, głównie ze Schwäbisch-Hall i okolic, a więc pośrednio ze Staufen, szczególnie przy dużym zamiłowaniu jego matki do fabulacji i opowiadania niezwykłych historii.”
źródło: Der Schwarzmagier Faust in Sage und Geschichte. Von Dr. Karl Loregonneaut; „Zentralblatt für Okkultismus” Miesięcznik do badania całokształtu nauk tajemnych, Oktober 1926.