Ciekawostki z Paryża z roku 1872

Le Figaro opublikował dziwną wiadomość, która dowodzi, że nawet jeśli religia słabnie, przesąd nadal mocno trzyma się paryskich obyczajów.

Prefektura policji została powiadomiona, że pewna liczba zielarzy sprzedaje w Paryżu magiczne zioła, a ich klientela – zwłaszcza kobieca – jest całkiem liczna.

Zioła te sprzedaje się na sztuki i to po bardzo wysokich cenach.
Na przykład: mandragora, zebrana o północy, w dzień pełni księżyca, kosztuje przeciętnie 50 franków.
Liść azedarachu, nad którym wypowiedziano wielką formułę kabały Salomona, w ostatnią sobotę miesiąca – 100 franków.
Paczka mchu, który stuletnia kobieta zagotowała z ropuchami i kośćmi zmarłego – 50 franków.

Mandragora cieszy się dużym powodzeniem wśród tzw. półświatka, gdzie wiara w jej „wzbudzające miłość” właściwości jest wyjątkowo silna.
Dodaje się ją do kawy osoby, którą chce się uwieść.

Gotowany mech z ropuchami ma ponoć budzić w „uciążliwych osobach” chęć do wyjazdu.

Mandragora, mech, azedarach itd. – jak łatwo się domyślić – to najbardziej pospolite rośliny, kupowane rano na targu przy ulicy Poterie i dla potrzeb chwili wyniesione do rangi magicznych roślin.

Ten osobliwy proceder handlowy będzie od teraz ściśle nadzorowany.


La Feuille d’Avis de Gex donosi o osobliwym, lecz rzekomo bardzo skutecznym sposobie leczenia modzeli na stopach.
Wystarczy wziąć kąpiel stóp w wodzie, w której gotowały się zielone fasolki.
Modzele mają odpaść same po dziesięciu minutach.

źródło:  LE MAGNÉTISEUR Octobre 1872.