Archidiakon Colley i Pan Maskelyne

Pod koniec 1905 roku archidiakon Colley, wówczas rektor Stockton (Warwickshire), wygłosił w Weymouth wykład na temat zjawisk spirytystycznych. Wykład ten został opublikowany w formie broszury, a Annales des Sciences Psychiques w styczniu 1906 roku zamieściły jego fragmenty.

Rew. Colley opisał w nim m.in. eksperymenty przeprowadzone w 1877 roku z medium materializacyjnym Monckiem. Proces materializacji wyglądał następująco: po lewej stronie medium, w okolicach serca, pojawiała się pewnego rodzaju mgła lub obłok, z którego wyłaniały się duchowe istoty. Po jakimś czasie te zmaterializowane postacie znikały, ponownie wchodząc do ciała medium przez jego lewą stronę. Wśród najczęściej manifestujących się duchów byli Samuel oraz egipski „Mahedi”. Archidiakon Colley opowiadał o tych doświadczeniach z pełnym przekonaniem.

Tymczasem znany iluzjonista Maskelyne, który traktował wszystkie zjawiska spirytystyczne jako oszustwo, po publikacji wykładu Colleya oświadczył, że jest w stanie odtworzyć każdy z opisanych fenomenów, łącznie z materializacją na wzór Moncka.

Wyzwanie rzucone przez Colleya

Colley podjął niefortunną decyzję i napisał do słynnego iluzjonisty. W liście z 18 kwietnia 1906 roku wyzwał Maskelyne’a do powtórzenia w jego własnym domu, na plebanii w Stockton, któregokolwiek z opisanych w wykładzie fenomenów, używając jedynie sztuczek. Aby udowodnić swoją powagę, upoważnił swojego bankiera do wypłacenia Maskelyne’owi 1000 funtów (25 000 franków), jeśli ten rzeczywiście dokonałby tego, co obiecał.

30 maja Colley ponownie zapewnił, że wypłaci tę kwotę, jeśli Maskelyne zdoła powtórzyć fenomen w jakimkolwiek miejscu i w jakikolwiek sposób.

Odpowiedź Maskelyne’a i jego przedstawienie

Maskelyne odpowiedział na pierwsze wyzwanie, twierdząc, że Colley opowiada bajki godne barona Münchhausena (znanego we Francji jako baron de Crac). Dodał również, że medium Monck był zwykłym oszustem, który został złapany na gorącym uczynku i musiał uciekać.

Po długim czasie od drugiego wezwania, 8 października, Maskelyne zorganizował pokaz w sali Saint-George’s Hall w Londynie, podczas którego miał rzekomo udowodnić, że fenomeny spirytystyczne to tylko iluzja. Colley stwierdził, że jego przeciwnik nie będzie w stanie powtórzyć zjawisk tak, by on sam nie odkrył oszustwa. Maskelyne, w akcie kpiny, umieścił na scenie aktora przebranego za archidiakona i kazał mu zamknąć oczy.

Colley był obecny na pokazie, jednak po jego zakończeniu spokojnie opuścił salę i odmówił zapłacenia obiecanej nagrody, uznając, że iluzjonista nie spełnił warunków wyzwania. W odpowiedzi Maskelyne pozwał go do sądu, domagając się wypłaty 1000 funtów. Colley odpowiedział kontrpozwem o zniesławienie, powołując się na fragmenty broszury opublikowanej przez Maskelyne’a pod tytułem The History of a Thousand Pounds Challenge.

Kulisy pokazu Maskelyne’a

Co dokładnie wydarzyło się podczas osławionego przedstawienia z 8 października? Świadkiem pokazu był Sigurd Trier, Duńczyk, który przypadkowo znalazł się w Londynie i opisał zdarzenie w lutowym wydaniu Annales des Sciences Psychiques (1907).

Z relacji Tiera wynika, że to Maskelyne został faktycznie zdemaskowany. Oto, jak wyglądała jego sztuczka:

Iluzjonista i jego asystent siedzieli na krzesłach w odległości około metra od czarnego filcowego tła, za którym znajdowali się ukryci pomocnicy. W pewnym momencie Maskelyne wstał i zaczął udawać, że wpada w trans – drżał i chwytał się za bok. W ręku miał ukrytą małą puszkę, z której wydobywał się dym. Przeniósł ją szybko na swoją lewą stronę, tworząc iluzję, że para wydobywa się z jego ciała.

Chwilę później, z unoszącego się dymu, zaczęła wyłaniać się ręka, potem ramię, głowa kobiety, aż w końcu cała postać ubrana na biało. Kobieta zeszła na scenę i podeszła do rampy. Wtedy asystent Maskelyne’a wyciągnął do niej ręce, a gdy postać odwróciła się zdziwiona – kurtyna natychmiast opadła.

Nie trzeba dodawać, że Maskelyne nie był w stanie odtworzyć kluczowego elementu – dematerializacji ducha, który w autentycznym zjawisku miałby wrócić do ciała medium. Najlepsze, co mógł zrobić, to unieść nieco tkaninę po swojej lewej stronie, próbując stworzyć złudzenie, że duch znika.

Proces i jego konsekwencje

Proces Colley-Maskelyne odbył się 30 kwietnia w King’s Bench Division. Ostatecznie sąd odrzucił roszczenie Maskelyne’a o wypłatę 1000 funtów i nakazał mu zapłacić Colleyowi 75 funtów (1875 franków) tytułem odszkodowania za zniesławienie, a także pokryć koszty obu spraw.

Morał tej historii? Archidiakon Colley – którego tytuł, otrzymany w Natalu, był przez Maskelyne’a kwestionowany – popełnił błąd, angażując się w ten spór. Całe zamieszanie wyrządziło więcej szkody niż pożytku sprawie spirytystycznej. Jak podkreślono w artykule opublikowanym 15 maja 1907 w Ilet toekomstig Lecen, sprawa stała się pożywką dla kpin i drwin, szczególnie w prasie brytyjskiej.

W gazetach Light (wydania z 4 i 11 maja) można znaleźć pełny zapis procesu, w tym liczne dowcipy prawników i sędziów. Wielu znanych spirytystów zostało wciągniętych w dyskusję, a gdy wspomniano nazwisko Moses, sala wybuchnęła śmiechem – słuchacze myśleli, że chodzi o Mojżesza, biblijnego przywódcę Izraelitów, podczas gdy mowa była o zmarłym duchownym Staintonie Mosesie.

Jedyną osobą, którą wysłuchano z pełnym szacunkiem, był czcigodny Russell Wallace, powołany na świadka. Otwarcie podtrzymał swoje spirytystyczne przekonania i opisał własne doświadczenia z medium Monckiem, które były zgodne z relacjami Colleya. Jego zeznania wywarły wpływ na sędziego i przyczyniły się do korzystnego wyroku dla archidiakona.

Wszystko skończyło się dobrze, ale spirytystyczni bracia, nigdy nie wdawajcie się w spory z iluzjonistami.

Dr Lux

źródło: L’archidiacre Colley et M. Maskelyne bt dr LUX; La Lumiere  AOUT 1907.