Animizm i Spirytyzm

Pierwiastek intelektualny człowieka, przeżywający śmierć ciała, widocznie musi być obdarzony temi samemi zdolnościami psychofizycznemi, zarówno w okresie współżycia ze swem ciałem, jak i w okresie pozagrobowym.

Ponieważ jednak za życia ciała, jego cała niemal działalność obraca się koło tego ciała, jako koło jego wybitną rolę grającego fizycznego mienia, przeto rozszerzona jego ekspanzya  – jakby to powiedzieć – na zewnątrz jest znikomą, albo może wyjątkową.

W wydarzeniach więc telepatycznych mamy trzy grupy zasadnicze:

1. Wpływ telepatyczny osób żyjących (t.zw. animizm czysty).
2. Wpływ telepatyczny osób umierających (objaw animistyczno-spirytystyczny).
3. Wpływ telepatyczny osób zm arłych (tak zw. spirytyzm czysty).

Właściwie między temi trzema grupami wydarzeń telepatycznych żadnych jakościowych różnic dopatrywać się nie można.

Kwestya jaka się tu wyłania, to nie kwestya dynamizmu odnośnych objawów, ale jedynie i wyłącznie kwestya tożsamości osoby działającej. Pamiętać należy, że wszelkie uświadomienie warunków bytowania naszych byłych współtowarzyszy życia – jest – o ile można z wielu danych wnosić – po prostu wykluczonem. Nie sądzę więc, żeby z tego materyału można było co więcej wydobyć nad przeświadczenie o istnieniu życia pozagrobowego – a pośrednio dowód nieśmiertelności umysłu ludzkiego.

Powoływanie się na autorytet przejawiających się drogą telepatyczną, lub przez medya intelektualne osobistości, byłoby, sądzę, rzeczą ryzykowną. Człowiek każdy ma na to własny rozum, aby o własnych siłach stworzył sobie imperatyw etyczny i światopogląd filozoficzny, a tern samem o własnych siłach dążył ku wyżynom kultury duchowej.

Było by więc fatalnem, gdyby jeden człowiek chciał być tylko cieniem drugiego, albo co gorsza ślepem narzędziem drugiego.

I stosowanie się do przykładów, wskazówek, pouczeń, jest aktem opartym na własnej pracy i własną pracą kierowanym, nie zaś ślepem i bezmyślnem naśladownictwem. I duch także jest tylko człowiekiem, mniej może tylko ułomnym, więcej może usamodzielnionym… ale jeszcze niedoskonałym.

Doskonałym może być tylko Bóg.

Bardzo ciekawy przykład działania osoby zmarłej na umysł osoby żywej w chwili zapewne najdogodniejszej, bo w chwili snu, podaje „Rebus” Nr. 43 z roku 1910.

W rocznikach Ateńskiego sądu, znajduje się ciekawa sprawa, wykrycia zbrodniarza-mordercy za pośrednictwem snu przebytego, przez siostrę zamordowanego.

Był to następujący wypadek:
Kupiec Antonios, obywatel Pireusu, wyjechał w r. 1903 do Syry, własnym statkiem z dwoma marynarzami, z których jeden imieniem Spiro Balizykis pochodził z Krety. Po upływie pewnego czasu, po gwałtownej burzy marynarze przybyli do Syry sami, opowiadając, że statek zatonął, a oni sami z największą trudnością się uratowali. W noc zniknięcia jednak Antoniosa, siostra jego widziała we śnie, jak brat jej został uduszony i wrzucony do morza. Wiedząc, jak Balizykis zawsze był przywiązany do jej brata, u którego służył od lat dziesięciu, nie zwróciła uwagi na ten sen. Po upływie pewnego czasu, sen się powtórzył, Antonius zwrócił się do siostry z wyrzutami : „dlaczego zwlekasz z wykryciem prawdy o mordzie nade mną spełnionym, czyżbyś i ty była wspólniczką morderców. Idź popatrz na statek i na nowy dom, który sobie Balizykis kupił za pieniądze, których mnie wraz z mojem życiem pozbawił, krzywdząc tern samem i ciebie”.

Przerażona kobieta obudziła się i na drugi dzień rozpoczęła poszukiwania. W istocie znalazła w miejscu, dotąd sobie nieznanem statek i dom, o którym brat jej mówił. Doniosła o tem władzy. Balizykis, który po dwóch dniach wrócił, został przyaresztowany; przyznał się, że swego pana zadusił podczas jego snu, ciało zaś wrzucił do morza, wskazał także, gdzie jego współtowarzysz się ukrył. Przyaresztowany także się przyznał do winy.

Autentyczności tego zeznania zaprzeczyć nie można, a gdy zeń trzeba wysnuć wnioski, to można by przypuścić:
Albo zbieżność przypadkową.
Albo wpływ telepatyczny zmarłego brata.

Tertium non datur.

Rozeznanie między tymi przypuszczeniami nie jest łatwą rzeczą. Zbieżność przypadkowa to dość elastyczny i rozciągliwy płaszcz – wszystko nim pokryć można.

Ale tu nie chodzi o pokrycie faktu jakąś a priori obraną płachtą, teoryą, ale o wysnucie zeń wniosku stosownego .

To drugie przypuszczenie zdaje się być najstosowniejszem – zwłaszcza, że wypadki tego rodzaju dość są częstotliwe i powszechne.


Tertium non datur – prawo wyłączonego środka (łac. tertium non datur 'trzeciego nie dano’, 'trzeciej możliwości nie ma’) – jedno z podstawowych praw klasycznego rachunku zdań.


 

źródło: fragment książki „Problemat Życia Pozagrobowego”, Dr. ŁUCYAN BOTTCHER
DOCENT c. k. SZKOŁY POLITECHNICZNEJ, rozdział „Animizm i spirytyzm”, Lwów okolo 1913