Alfabet Duchów

Nauka przez świecki dziennik.

Czytelnicy Petit Méridional pytają mnie, jaką siłę należy przypisać zjawiskom, o których mówiłem w moim poprzednim artykule: stukom wydawanym przez stoły, w stołach, w przegrodach lub podłogach. Czy wynikają one z siły materialnej, nieświadomej, czy może z inteligentnej przyczyny, obdarzonej wolą?

Nie leży w mojej gestii opowiedzenie się za jedną z teorii, które zostały przedstawione, i wolę pozostawić moim korespondentom swobodę wyboru między wyjaśnieniami szkół zasadniczo odmiennych.

Materialiści widzą w tych zjawiskach jedynie ruchy materii działającej pod wpływem mózgu samego operatora, czy to działającego świadomie, czy też nieświadomie, bez własnej świadomości wywieranej przez siebie akcji.

Przeciwko tej teorii spirytualiści przedstawiają manifestacje, które zdają się wykluczać wszelkie inne hipotezy poza interwencją istot inteligentnych. Podają na to dowody w postaci rozmów, które udało im się nawiązać z tajemniczymi korespondentami z innego świata za pomocą umówionego alfabetu, nie wspominając już o znacznie bardziej przekonujących argumentach, wynikających z komunikacji ustnej, pisemnej, a przede wszystkim z manifestacji materialnych, które w ich języku nazywane są materializacjami.

Dziś ograniczę się do stuków odpowiadających alfabetowi, a moja praca jest znacznie ułatwiona dzięki listowi, który właśnie otrzymałem i który mogę przetłumaczyć na wasz użytek, nie naruszając niczyjej prywatności.

Pomijam wstęp, który nie miałby dla was, drodzy czytelnicy, żadnego znaczenia, i przechodzę bezpośrednio do relacji:

**„Pod koniec lipca 1889 roku, z okazji wystawy światowej, przybyłem do Paryża i zatrzymałem się u jednego z moich przyjaciół, którego rodzina była całkowicie obca wszelkim kwestiom związanym z obracającymi się stołami, stukającymi duchami i pojawieniami się istot z zaświatów. Rodzina ta wyznawała filozofię materialistyczną, co mogę dodać, stanowiło podstawę ich wierzeń. Jak widzicie, był to teren doskonale przygotowany.

„Pewnego wieczoru wróciliśmy dość późno z wystawy i zebraliśmy się w salonie: mój przyjaciel, jego żona, ich najstarsza córka, osiemnastoletnia, oraz ja. Syn, czternastoletni chłopiec, opuścił nas, by pójść spać do sąsiedniego pokoju. Nagle zobaczyliśmy, jak pojawia się blady, z wyrazem wyraźnego przerażenia.

„- Nie wiem, co się dzieje – powiedział – ale ktoś puka w moje łóżko.
Było to łóżko metalowe. – To ty, ruszając się, sprawiasz, że materac uderza o metal łóżka – powiedział ojciec. – Ależ nie! To regularne stuki, przy wezgłowiu, i materac nie może mieć z tym nic wspólnego.Nie wiesz, co mówisz. Wracaj do łóżka.

„Chłopiec wrócił po chwili:
– Hałas trwa – powiedział.

„Po pewnym czasie, choć trochę go wyśmialiśmy, ulegliśmy jego uporowi i poszliśmy za nim do jego pokoju. Położył się na łóżku i usłyszeliśmy wyraźnie stuki, o których mówił. Wstał, a ja sam położyłem się na łóżku i próbowałem poruszać materac, ale absolutnie nic nie uzyskałem.

„W międzyczasie chłopiec przeszedł do innego pokoju, zbliżył się do łóżka swojej młodszej siostry, a dźwięki zaczęły się tam powtarzać. Zmusiliśmy go do przejścia do wszystkich pomieszczeń w mieszkaniu, a wszędzie, gdzie się zbliżał do mebli, słychać było stuki, mimo że ich nie dotykał.

„Moi gospodarze nie wiedzieli, co o tym myśleć. Ja również byłem niemal równie zdezorientowany. Jednak jako że byłem świadkiem, choć dość sceptycznym, pewnych sesji spirytystycznych, spróbowałem zastosować to, co widziałem w takich okolicznościach. Zwróciłem się do autorów tych stuków:

„- Jeśli jesteście duchami – powiedziałem – czy chcecie odpowiedzieć jednym stukiem na tak, dwoma na nie? Natychmiast głośny stuk wstrząsnął przegrodą.

„- Czy chcecie się przedstawić? – Tak.
Wymówiłem litery alfabetu jedna po drugiej. Przy literze „G” padł stuk. Zacząłem od początku; kolejny stuk odpowiedział przy literze „R”. Wróciłem do alfabetu, ale już nic się nie wydarzyło.

„- Czy to są inicjały? – Tak. – Czy jesteś George Rouia? – Tak.

„To było imię przyjaciela medium, który właśnie się ujawnił. Przyjaciel ten zmarł sześć miesięcy wcześniej. Następnie były inne pytania, których wam oszczędzę, inni zmarli, którzy podawali swoje imiona, a w końcu ustalenie szybszego sposobu komunikacji, wskazanego nam przez jednego z tych niewidzialnych rozmówców.

„Duch (?) sam stukał, a my musieliśmy tylko szybko przeliterować alfabet, by rozpoznać literę, na której się zatrzymał.”

Mój korespondent kontynuuje, podając szczegóły, które miałyby dla was niewielkie znaczenie, ponieważ nie dodają nic nowego do pierwszej części jego relacji. To, czego może nie zauważa, być może dlatego, że tego nie wie, to fakt, że metoda wskazana mu przez duchy (?) jest dokładnie tą, która niemal zawsze jest stosowana na spirytystycznych spotkaniach.

Czyż nie jest to ciekawy zbieg okoliczności, który zdaje się potwierdzać opinię tych, którzy uznają świadomość i inteligencję autorów tych stuków?
W każdej innej hipotezie, czyż nie wydaje się dziwne, że ci zupełnie nieświadomi natury takich zjawisk widzowie zostali nakierowani na sposób komunikacji powszechnie przyjęty?

Trudno jest podjąć decyzję, ale jeszcze trudniej zaprzeczyć z góry, a zaprzeczenie staje się tym trudniejsze, gdy ma się do czynienia z faktami zupełnie niewytłumaczalnymi, które mój korespondent zaobserwował i które ja sam widziałem.

(Petit Méridional)

źródło:  ALPHABET DES ESPRITS;  LA LUMIÈRE  October 1892.