Moim zamiarem w tej chwili jest zagłębienie się w bardzo ciekawą i rzadko uczęszczaną boczną ścieżkę hermetycznych badań, która jednak może się okazać godna uwagi, przynajmniej w pewnym sensie. Choć czuję, że w ramach jednego tekstu mogę jedynie delikatnie dotknąć głównej części mojego tematu, możemy zostać doprowadzeni do kolejnej Bramy Alchemii, za którą rozpościera się szeroki horyzont duchowych aspektów.
Nie jest to łatwa ścieżka, dlatego, choć zakładam brak wcześniejszej znajomości tematu ze strony słuchaczy, muszę prosić o szczególną uwagę. Jeśli później, w swoich własnych badaniach, zdecydują się przejść przez Bramę, mogą odkryć, że otwarcie oczu w Alchemii jest podobne do otwarcia oczu, którego doświadczyli uczniowie w Emaus, rozpoznając wówczas swego Mistrza. Równocześnie jednak, wszystkie znane pojęcia, terminologia i pozostałości literatury dotyczące Alchemii zostaną za nimi, gdy będą podążać naprzód.
Wśród pism Zosimosa z Panopolis, które były częścią wielkiego zbioru dzieł bizantyjskich alchemików, znajduje się traktat zatytułowany Prawdziwa Księga Sophe Egipcjanina, który zdaje się traktować Ołów jako Pierwotną Materię fizycznej pracy, a Miedź jako Czynnik Koloryzujący. Innymi słowy, część praktyczna nie sugeruje, że pod terminami zaczerpniętymi z rzeczy materialnych ukrywa się operacja duchowa, nawet jeśli wspomniane metale muszą być rozumiane filozoficznie. Jednakże mały tekst zawiera wstęp składający się z jednego akapitu dotyczącego Boskiego Pana Hebrajczyków oraz Potęg Zastępów Niebieskich. Stwarza to znaczącą różnicę między nauką i mądrością Egipcjan a tą Żydów. Oba te źródła wywodzą się z odległej przeszłości; żadne nie bada ciał materialnych ani podlegających rozkładowi; działanie każdego z nich jest podtrzymywane przez modlitwę i Boską Łaskę, jednak nauka Hebrajczyków jest głębiej zakorzeniona w Boskiej Sprawiedliwości. Następuje tu fragment, który już wcześniej cytowałem [Doktryna i Literatura Kabale, 1902, s. 451, 452], i który wyjaśnia powracające porównanie między dziełem Alchemii a dziełem Boga w stworzeniu.
„Symbol chemii wywodzi się ze stworzenia (w oczach jej adeptów), którzy ocalają i oczyszczają boską duszę uwięzioną w elementach, a przede wszystkim oddzielają boskiego ducha splecionego z ciałem”. Jest to wystarczająco niezwykłe jako definicja dzieła adepta, ale zapewne zawiera też klucz do zrozumienia niektórych terminów użytych później w tekście. „Jak istnieje słońce, kwiat ognia, słońce niebiańskie, prawe oko świata, tak Miedź, jeśli stanie się kwiatem (czyli jeśli przybierze barwę złota) przez oczyszczenie, staje się słońcem ziemskim, które jest królem na ziemi, tak jak słońce jest królem na niebie”. (M. Berthelot: Collection des anciens Alchimistes Grecs, 1887, 1888. Tekst grecki, s. 213, 214, tłumaczenie francuskie, s. 206-208).
Moim celem, przytaczając te cytaty, nie jest udowodnienie, że łatwo jest znaleźć mistyczne aspekty Alchemii w greckich pozostałościach – co jest niewątpliwie prawdą – lecz wprowadzenie mojego tematu poprzez dowód, że już na tak wczesnym etapie w zapisach Izraelici są uznawani za obdarzonych nauką i mądrością podobną do tej Salomona, czyli większą niż mądrość Egipcjan, ale – według hipotezy – będącą jednocześnie nauką i mądrością alchemiczną. Możemy pozostawić otwartą kwestię, czy owa mądrość i nauka były wyłącznie mistyczne i transcendentne, czy też miały również praktyczny wymiar, w sensie fizycznym. „Kwiat ognia” – duchowe słońce adeptów – to oczywiście koncept zaczerpnięty z materialnego ciała niebieskiego, a „kwiat ziemi”, nazywany przez późniejszych alchemików „Synem Słońca”, boską manifestacją na ziemi tego, co Boskie w kosmosie, prawdopodobnie ujawniał się w procesach, które w hermetycznym marzeniu były uważane za możliwe do odtworzenia analogicznie w laboratorium adepta, gdy pracował w królestwie metali.
Oto więc nasze pierwsze wskazanie na temat możliwego istnienia kabalistycznej Alchemii już we wczesnym okresie wieków chrześcijańskich. Zdaniem M. Berthelota traktat – a dokładniej dwa traktaty – które Zosimos przypisuje Sofe lub Cheopsowi, zawierają elementy znacznej starożytności, należące do okresu najstarszych tekstów przypisywanych Hermesowi. Nie jest to bardzo klarowne wskazanie, ograniczone do stwierdzenia rzekomego faktu, z którego nic więcej nie wynika.
Jednak istnieje znacznie dłuższy traktat – w formie komentarza do Zosimosa i kilku innych filozofów – tradycyjnie przypisywany Olimpiodorowi, filozofowi aleksandryjskiemu, a być może także nauczycielowi Proklosa. Stwierdza się w nim, że Demokryt i inni adepci dawnych czasów ukrywali swoją naukę, używając powszechnych i nieodpowiednich terminów, aby była ona zarezerwowana dla królów egipskich, a oni sami mogli utrzymać swoją pozycję pośród proroków. Żydzi jednak posiedli wiedzę o praktykach i wyłożyli ją w tajnych księgach [Tamże, tekst grecki, s. 90; tłumaczenie, s. 98]. Zosimos sam mówi, że Żydzi, po inicjacji, przekazali to, czym zostali obdarzeni, a mianowicie odpowiednie procesy dotyczące tajemnicy naturalnych barwników [Tamże, tekst grecki, s. 242-243; tłumaczenie, s. 233-234]. Zosimos poszukiwał również pewnego „narzędzia”, o którym nie znalazł informacji, dopóki nie sięgnął po żydowskie księgi [Tamże, tekst grecki, s. 138; tłumaczenie, s. 140]. W końcu, pod pretekstem opisu pieców i innego sprzętu, Zosimos przedstawia opis powołania, zwyczajów i celów filozofów, zawierający interesującą mistykę dotyczącą człowieka w jego pierwotnej doskonałości, upadku, odkupieniu i powrocie do Raju. Twierdzi on, że wszystko to zaczerpnął z żydowskiej tradycji, która w dużej mierze przypomina to, co obecnie rozumiemy jako Kabałę, lecz jest przeniknięte gnostycznymi i chrześcijańskimi elementami [Tamże, tekst grecki, s. 229-233; tłumaczenie, s. 222-226].
Trudno więc przypuszczać, że te świadectwa nie potwierdzają faktu, iż tajemna doktryna w Izraelu zaczynała przekraczać ramy literatury talmudycznej, a także że istniały co najmniej niektóre traktaty alchemiczne, prawdopodobnie napisane po hebrajsku, poza dziełami Marii Żydówki, do której tak często odwołują się bizantyjscy alchemicy. Zosimos należy do trzeciego wieku ery chrześcijańskiej, a pseudodemokryt, według Berthelota, sięga początków chrześcijaństwa. Literatura hebrajska jest jednak utracona – chyba że, jak lubią twierdzić okultyści, znajduje się w ukryciu.
Kabalistyczna Alchemia reprezentowana jest obecnie przez pojedynczy traktat, a raczej przez jego fragmenty dostępne w tłumaczeniu na łacinę z końca XVII wieku. Oryginał zaginął i nie da się jednoznacznie ustalić, czy został napisany po hebrajsku czy aramejsku, chociaż jeden z nowożytnych redaktorów opowiada się za tą drugą opcją, nie podając jednak uzasadnienia. Tekst ten nosi nazwę Ash Mezareph, co według wersji autoryzowanej w Malachiaszu 3:2 oznacza „oczyszczający ogień”, ale w Wulgacie jest przetłumaczone jako ignis conflans, a dzieło alchemiczne nazywa się w angielskim tłumaczeniu z 1714 roku Purifying Fire. Zostało ono przetłumaczone na łacinę dzięki wysiłkom barona Knorra von Rosenrotha i jest częścią wielkiego leksykonu zatytułowanego Kabbala Denudata. Ta inkorporacja nie miała jednak na celu kompletności, czego nie należało się spodziewać, biorąc pod uwagę jej założenia, a Rosenroth nazywa zebrane fragmenty „Kompendium kabalistyczno-chemicznego dzieła Ash-Mezareph o Kamieniu Filozoficznym” na stronie tytułowej.
Nieznany autor, nazywający siebie „Miłośnikiem Filaletesa”, sporządził angielskie tłumaczenie w omawianym okresie, zbierając wszystkie fragmenty rozsiane w słowniku kabalistycznym i układając je w logiczny porządek z dużą starannością. Jego praca została ponownie wydana z pewnymi poprawkami i przydatnymi notatkami pod redakcją dr. Wynna Westcotta [Collectanea Hermetica, Tom IV, 1894]. Jaką proporcję tekst skompilowany, jaki znamy, ma do oryginału, pozostaje przypuszczeniem, chociaż przedmowa do najnowszego wydania wspomina, że „wciąż istnieje jako osobny traktat”. Należy jednak przyjąć to z rezerwą, chyba że znajduje się on we wspomnianym stanie ukrycia. W każdym razie nie był dostępny do celów wydania, o którym mowa.
Brak oryginału sprawia, że jesteśmy równie nieświadomi jego daty, jak i stosunkowo nieistotnej kwestii autorstwa. Jest on jednak autentycznym fragmentem kabalistycznej Alchemii, choć należy do późnej Kabały, ponieważ postuluje istnienie dziesięciu sefirot lub liczebności w każdym z kabalistycznych światów, co nie jest zgodne z Zoharem. Istnieje wzmianka o Geberze, filozofie arabskim, choć zdaje się, że autor znał łacińskiego pisarza, który przyjął to imię. Zohary są liczne po hebrajsku, a jedno z nich odnosi się do medycyny, lecz nie udało mi się go zidentyfikować i sądzę, że może to być błędne odniesienie do anonimowego Zohara Al Harrephua, czyli Splendor super Medicinam, wydrukowanego w Wenecji w 1497 roku. Gdybyśmy mogli mieć pewność, że „Miłośnik Filaletesa” dokonał poprawnego wyboru fragmentów z Rosenrotha, można by bez wahania ustalić granicę wiekową dla Księgi Oczyszczającego Ognia w jej angielskiej wersji, ponieważ cytuje ona Ogród Granatów – dzieło Mojżesza z Kordowy, rabinackiego mistrza z XIV lub XVI wieku, prawdopodobnie z późniejszej daty. Od
Po zakończeniu części wstępnej i bibliograficznej mojego tematu, zajmę się teraz pytaniem, w jaki sposób należy podejść do małego kabalistycznego traktatu o alchemii, aby znaleźć w jego treści coś przydatnego. W zakresie, w jakim zawiera on elementy kabalistyczne rozpatrywane w świetle hermetycznym, konieczne jest oparcie się na Zoharze w jego badaniach. Sefer Jecira (Księga Stworzenia) – ten wielki pomnik hebrajskiej teozofii – postuluje dziesięć sefirot, czyli numeracji, rozciągających się przez Cztery Światy, poczynając od czystego Bóstwa i kończąc na stworzeniu przejawionym. Nie ma tutaj miejsca ani potrzeby, by omawiać je szczegółowo. W ogólnym ujęciu przepaść między Boskim a światem ziemskich elementów została połączona dzięki sefirot, które często określa się mianem emanacji. System Zoharyczny jednakże nie jest ściśle rzecz biorąc emanacjonistyczny, gdyż zawiera aspekty przeciwne, które modyfikują lub może nawet znoszą pozorne skłonności w tym kierunku. Sefirot są uszeregowane w następujący sposób:
- KETER – Korona
- CHOKMAH – Mądrość
- BINAH – Zrozumienie
- CHESED – Miłosierdzie
- GEBURAH – Surowość
- TIPHERETH – Piękno
- NETZACH – Zwycięstwo
- HOD – Chwała
- YESOD – Fundament
- MALKUTH – Królestwo
Te tytuły są w większości konwencjonalne i będą zapewne znane wielu osobom, lecz zostały wymienione dla celu omawianego tematu. W starożytnej kabale trzy pierwsze sefirot tworzą habitaculum (mieszkanie) Bóstwa, którego esencją jest triada. Jest to świat Atzilut – źródło Boskości, prawdziwa strefa emanacji, ale również świat Boskich Osób, które wywodzą się jedna z drugiej, choć nie mają wyraźnego związku z chrześcijańską Trójcą. Kolejne trzy sefirot stanowią świat BRIAH, czyli stworzenia. Z jednej strony jest to świat archetypowy, wzór lub idea w Boskim Umyśle, która później się przejawiła; z innej strony, jest to królestwo najwyższej stworzonej inteligencji, szeroko rozumiane jako archaniołowie. Świat YETZIRAH, czyli Formacji, obejmuje kolejne trzy sefirot. W tym świecie wszechświat został uformowany, lecz nie był jeszcze zewnętrzny; z innej perspektywy, jest to świat anielski. ASSIAH – świat faktyczny, przejawiony i materialny – jest zbudowany przez dziesiątą sefirotę, MALKUTH.
W ten sposób mamy jeden system sefirotyczny, ale istnieje jeszcze inny o dużym znaczeniu, który uznaje BRIAH i YETZIRAH za ciało Boskiego Syna, a ASSIAH lub MALKUTH za Córkę Boga. Razem obejmują one całą stworzoną inteligencję, od Serafinów po ludzkie dusze, przy czym Córka jest w szczególności Wspólnotą Izraela, syntezą wybranych dusz. Tak więc, jak dotąd omawiając Zohar, należy zauważyć, że mistrzowie rabinicznej teozofii, którzy się w nim wypowiadali, nie znali Alchemii.
Późniejsza kabala miała jednak jeszcze jedną klasyfikację, o której już wspomniałem, i powtarzała dekadę sefirot przez każdy z Czterech Światów. Wówczas możliwe było oczywiście mówienie o KETHER w ASSIAH w sposób, który nie byłby możliwy w przypadku KETHER w ATZILUT.
Autor Ash Mezareph posuwa się jeszcze dalej i twierdzi, że Sefiroty można znaleźć od początku do końca w Królestwie Mineralnym. Na tej podstawie tworzy on dwie kolejne klasyfikacje, które przedstawiam poniżej.
- KETHER – Korzeń Metaliczny, z którego wywodzą się wszystkie metale, podobnie jak pozostałe Sefiroty wywodzą się z KETHER w wyższych światach.
- CHOKMAH – Ołów, który jest pierworodnym Korzenia Metalicznego i nazywany jest Ojcem w stosunku do pozostałych metali.
- BINAH – Cyna, będąca jednym z najstarszych metali w serii, co można dostrzec w jej starożytności.
- CHESED – Srebro, którego przypisanie wynika z koloru i zastosowania metalu.
- GEBURAH – Złoto, ponieważ na późniejszym kabalistycznym diagramie nazywanym Drzewem Życia, GEBURAH znajduje się po lewej, czyli północnej stronie, a zgodnie z Księgą Hioba 37:22, złoto „przychodzi z północy”. To tłumaczenie jest zgodne z Wulgatą, natomiast w Autoryzowanej wersji zamiast złota pojawia się określenie „ładna pogoda”.
- TIPHERETH – Żelazo, gdyż mówi się, że jest ono jak człowiek wojny, posiadający swego rodzaju piękno, które można dostrzec w szyku bitewnym.
7 i 8) NETZACH i HOD – Mosiądz, ponieważ jest on hermafrodytą metali, a dwie kolumny Świątyni Salomona były z niego wykonane.
- YESOD – Rtęć, ponieważ jest ona fundamentem życia, a także jest żywą wodą, która jest podstawą nie tylko sztuki metalicznej, ale samej Natury.
- MALKUTH – Medycyna Metali, gdyż przekształca ona metale w złoto i srebro pod auspicjami Sądu (GEBURAH = Złoto) i Miłosierdzia (CHESED = Srebro) po lewej i prawej stronie Drzewa.
Alternatywna klasyfikacja jest równie akceptowalna, ponieważ „wszystkie systemy prowadzą do jednej prawdy”. Zgodnie z nią pierwsze trzy, czyli Nadprzyrodzone Sefiroty, reprezentują trzy alchemiczne Zasady, a zatem: KETHER = Merkury Filozoficzny, CHOKMAH = Sól Filozoficzna, BINAH = Siarka Filozoficzna; CHESED = Srebro; GEBURAH = Złoto; TIPHERETH = Żelazo; NETZACH = Cyna; HOD = Miedź; YESOD = Ołów; i MALKUTH = Kobieta Metaliczna, Luna Mędrców, Woda Złota oraz tajemnicze pole, „w które należy siać nasiona tajnych minerałów”.
Dodam, że mimo swojej otwartości, autor Ash Mezareph preferuje pierwszą klasyfikację, gdyż to właśnie nią posługuje się głównie w tekście.
Kolejnym zagadnieniem jest to, czego możemy dowiedzieć się z naszego tekstu o metalach i ich przyporządkowaniach, Trzech Zasadach, Medycynie i Wodzie Mędrców. Jako kabalista, autor naturalnie interesował się zestawieniem wszystkich istotnych odniesień do siedmiu metali występujących w Starym Testamencie. Alegoryzował je, obliczał sumę liczb wynikających z wartości spółgłoskowych nazw i szukał dodatkowego wglądu, porównując z innymi nazwami i słowami, z których można było wyprowadzić te same liczby. W ten sposób podążał za pewnymi znanymi metodami – mam na myśli metody znane kabalistom – lecz gdybym miał dokładnie omówić ten aspekt tematu, mógłbym zapełnić cały tom. Jeśli ktoś zechce zgłębić ten temat, mogę obiecać mu, że znajdzie w nim wiele ciekawych rzeczy i kilka uderzających analogii, jednak nie odnajdzie tam latens Deitas, która, według hipotezy, kryje się za procesami i doświadczeniami mistycznej Alchemii, ani sekretu metalicznej transmutacji.
Krótko mówiąc, nie jest to badanie, które mógłbym szczególnie polecić członkom Towarzystwa Alchemicznego.
Nie ma wątpliwości, że można tak długo pracować nad dekadą Sefirot i rozważać ją tak intensywnie, że zacznie się ją dostrzegać wszędzie. Gdyby nie zbawcza moc rozumu, sam mógłbym znaleźć się w takiej sytuacji, zważywszy na lata poświęcone Kabałom, jej szkołom i literaturze. „Anonimowy adept i miłośnik nauki”, który mówił o Oczyszczającym Ogniu, musiał osiągnąć wysoki poziom w tego rodzaju przekonaniach, gdyż odkrywa dekadę w Złocie, które według niego posiada dziesięć rzędów lub stopni, wszystkie wywiedzione z Pisma Świętego. Począwszy od KETHER szlachetnego metalu, zwanego „głową czystego Złota”, opisaną w Pieśni nad Pieśniami 5:11, dekada kończy się na „złocie z Ofiru” wymienionym w Księdze Hioba 32:25. Srebro także posiada swoją dekadę, a jeśli ktoś poszukuje jego KETHER, znajdzie je w Księdze Wyjścia 38:17, gdzie kapitele kolumn na Dziedzińcu Przybytku są pokryte tym metalem. Natomiast MALKUTH Srebra to „srebro siedem razy oczyszczone”, które porównane jest do Słowa Pana w Psalmie 12:6.
Sefiroty Ołowiu są ukryte, co dosłownie oznacza, że liczba odniesień do tego metalu w Piśmie Świętym jest mniejsza niż dekada, więc aby ją dopełnić, należy podzielić odniesienie w Księdze Zachariasza 5:7-8 na dwie części. Ołów w doktrynie alchemicznej jest pierwotną Solą Mędrców. Skoro jednak nie można znaleźć więcej niż pięć odniesień do Cyny w całym Prawie i Prorokach, autor jest w stanie wyprowadzić czysto hebrajski powód nieobecności tego metalu w Dziele Mądrości, mówiąc, że „pozostaje oddzielony od Uniwersalnej Medycyny”. Co więcej, jego istotne wady to niska jakość i mała trwałość, i dlatego – oprócz oczywistych powodów biblijnych, o których wspomniano wcześniej – nie sugeruje się, że Cyna zawiera dekadę Sefirot. Z drugiej strony dekada jest łatwo odnajdywana w Mosiądzu, który w rzeczywistości może oznaczać Miedź; jednakże nie ma mowy o dekadzie w odniesieniu do Rtęci, czyli Quicksilver. Prawdopodobnie wynika to z faktu, że ten metal był nieznany starożytnym Żydom, choć nasz hermetyczny komentator twierdzi, że jego tajemnica kryje się w imieniu Mehetabel, która była żoną króla Edomu (Księga Rodzaju 36:29).
Nie wiem, dlaczego dekada Żelaza jest pominięta w Ash Mezareph, chyba że wynika to z faktu, że tego rodzaju wynalazczość może napełnić serce artysty zniechęceniem; jednak dowiadujemy się ku naszej pociesze, że Żelazo jest Mężczyzną i Oblubieńcem, „bez którego Dziewica nie zostanie zapłodniona”, a ta Dziewica to prawdopodobnie filozoficzna Luna lub Medycyna Metali, o której już wspomniano. Wracając na chwilę do drugiej tabeli, a w szczególności do trzech alchemicznych Zasad, nie znajduje się tu żaden wyraźny podział między Mercurius Philosophorum a mineralnym Quicksilver. O Filozoficznej Siarce nie znajduję niczego, co nadawałoby się do cytowania, podczas gdy dyskusja na temat Soli Mędrców wydaje się być jedną z utraconych części.
Dotychczas może się wydawać, że wskazówki z Ash Mezareph są odległe od praktycznej strony Rzeczywistej Alchemii; stanowią one w części przesadę zasad Zoharu w zakresie komentarza i interpretacji, podczas gdy pozostała ich część opiera się na sztucznych i arbitralnych metodach praktycznej Kabały. Oczywiście nie ma powodu, by kwestionować, że jej domeną są metale, dosłownie rozumiane, lub przynajmniej że zaczyna się od nich. Jednakże to, co prezentuje w zarysach, to hipoteza ewolucji lub generacji z Korzenia Metalicznego, działająca w kilku kierunkach i przynosząca różne rezultaty, w zależności od miejsc Sefirot na Drzewie Życia. Jako taka, pierwsza tabela jest niemal jawnie błędna, choć jeśli preferować drugą, to nie jest ona wolna od wad.
Spotkałem się z innymi przyporządkowaniami w bardziej sekretnych systemach kabalistycznych, które są jeszcze lepsze, choć niekoniecznie doskonałe; nie dotyczą nas jednak teraz. Do tej hipotezy dodany jest proces wytwarzania Białych i Czerwonych Barwników. Opiera się on na autorytecie rabina Mordechaja, lecz nie znalazłem alchemika o tym imieniu w wielkiej bibliografii Bartolocciego (Bibliotheca Magna Rabbinica, 4 tomy, folio, Rzym, 1675-1693).
Taka jest Kabalistyczna Alchemia przedstawiona w tekście, a sądzę, że krytyka naukowa mogłaby być skłonna, by mnie zaatakować, gdybym zasugerował, że należy ją traktować poważnie lub nawet jako istotny wkład w najbardziej tajemniczą stronę literatury. Istnieje jednak inny punkt widzenia i aby do niego dotrzeć, musimy odłożyć na bok cudowne, lecz arbitralne zabiegi słowne, jak Gematria, Temura i Notarikon, dzięki którym Kabała pewnego rodzaju wyprowadzała dowolne znaczenia z Pisma Świętego poprzez przestawienie spółgłosek hebrajskich, zastępowanie jednej inną i obliczanie ich wartości liczbowych. Istnieje jeszcze dziś garstka ludzi w Izraelu, którzy wierzą w te metody, lecz stanowią one zaprzeczenie filozoficznej Kabały. Kiedy Zohar czerpie ze źródeł wyższego umysłu, nie zna takich zabiegów i poświęca im niewiele uwagi nawet w chwilach czystej fantazji. Jest wystarczająco arbitralny, bardzo często aż nazbyt, w swoim stylu, ale posiada inne metody niż te. Niedoświadczony okultyzm późnego XIX wieku, gdy sięgał po Kabałę, nie znając prawdziwych autorytetów, sądził, że wielkie tajemnice tkwią we wszystkich tych sztucznych fortelach.
Musimy odłożyć na bok domniemany proces opisany w Księdze Oczyszczającego Ognia, pozostawiając przypisanie metali i ich rzekomych planet do niektórych sefirot na Drzewie Życia, wraz z przypisaniem zasad alchemicznych i tak dalej do pozostałych sefirot. Podążałem ścieżką poszukiwań znaczenia stojącego za tymi przyporządkowaniami, korzystając z niekonwencjonalnych źródeł, i odkryłem pewne rzeczy istotne dla naszego tematu jako członków Towarzystwa Alchemicznego, które zajmuje się zarówno mistyczną stroną literatury hermetycznej, jak i stroną fizyczną. Jeśli transmutacja metali jest możliwa, to w nadziei, że kiedyś stanie się faktem, wiemy na pewno, że eksperyment należy przeprowadzać zgodnie z nowoczesną chemią, a nie według starych tekstów alchemicznych.
Starożytni rozróżniali siedem planet oraz siedem metali; nazwy planet w świecie zachodnim z czasem stały się niemal wymienne z nazwami metali – przynajmniej w zakresie, w jakim dotyczy to Alchemii. Historia tych powiązań jest niejasna i wykracza poza obecny temat. Można powiedzieć, że nie tłumaczy się to podobieństwami kolorystycznymi, choć występują tu pewne słabe analogie, jak na przykład między Słońcem a Złotem. Nie można też wyjaśnić tego w pełni hipotezą wpływów astrologicznych, ponieważ na pierwszy rzut oka nic nie wiąże Saturna z Ołowiem. Jest to zachodnia doktryna korespondencji, która została rozszerzona także na Znaki Zodiaku, choć nie jest to obecnie nasz temat.
Hebrajskie nazwy planet są całkowicie różne od nazw metali, o ile metale te były znane starożytnym Żydom, i nigdy nie były z nimi zamieniane. Siedem planet to: Sabbatai (Saturn), Tzedeq (Jowisz), Ma’adim (Mars), Hamah (Słońce), Nogah (Wenus), Kokhav (Merkury) i Lavanah (Księżyc). To jest autorytet Zoharu, Część III, fol. 287a. Siedem metali to: Ołów = Oferet; Cyna = Bedil; Żelazo = Barzel; Złoto = Zahav; Miedź = Nechoszet (zwykle tłumaczone jako „mosiądz”); Rtęć = Aspirika; Srebro = Kesef.
Powiązania między metalami a sefirotami nie występują w Zoharze, choć w jednym miejscu mówi się, że Srebro = CHESED (Miłosierdzie) i Złoto = GEBURAH (Surowość) lub alternatywnie, Złoto = BINAH (Zrozumienie), a Mosiądz jest związkiem między Surowością a Miłosierdziem, co można utożsamiać z NETZACH (Zwycięstwo) i HOD (Chwała). Żelazo przypisuje się raz MALKUTH, a raz TIPHERETH.
Dodam, że Zohar niewiele wspomina o połączeniu między planetami a sefirotami, gdyż planety należą do świata ASSIAH. Specyficzną nazwą dla świata planetarnego jest „Galgalim”, traktowane tu jako synonim ASSIAH. Ten świat odpowiada MALKUTH, a powtarzanie dekady sefirot w każdym świecie jest późniejszym wynalazkiem. Nasz autor kładzie jednak nacisk na mistyczne połączenie między wszystkimi światami oraz między królestwem metali a królestwem niebiańskim. „Tajemnice tej mądrości nie różnią się od wyższych tajemnic Kabale, gdyż te same rozważania dotyczą predykamentów w świętości i w obszarze nieczystości. Sefirot, które znajdują się w ATZILUTH, są takie same jak te w ASSIAH”. Dodaje również, że „ich doskonałość zawsze jest większa na poziomie duchowym”. Wynika z tego, że autor Oczyszczającego Ognia dostrzega korespondencję, choć nie rozwiniętą, między metalami ukrytymi w ziemi a planetami poruszającymi się po niebie; w tym jest zgodny z literaturą alchemiczną i, przypuszczam, z niektórymi aspektami astrologii. Zauważa również, że istnieje wyższa, bardziej znacząca korespondencja między metalami a sefirotami, rozciągająca się na wszystkie światy rozpoznawane przez Kabałę; w tym jest wyjątkowy.
W Zoharze sefiroty są drabiną świętości, dzięki której człowiek może połączyć się ze Świętym, a przypisanie pewnych sefirot do określonych metali, choć zrozumiałe w tekście literatury hermetycznej zobowiązanej do Doktryny korespondencji, jest rozciągnięciem tej doktryny do punktu przełamania, chyba że same metale zostaną uduchowione. To samo można powiedzieć o planetach; nie wydaje mi się, aby można było traktować te alternatywy jako przedmiot prawomocnej dyskusji. W ortodoksyjnej Kabale nie można powiedzieć, że istnieje jakikolwiek ślad symbolizmu Królestwa Metalicznego, z wyjątkiem przypisanych wcześniej korespondencji sefirotycznych, które, moim zdaniem, nie tylko implikują małżeństwo symboliczne, ale także podniesienie ich do porządku duchowego. Kwestia przypisania planet jest podobna.
Słońce, według Zoharu, odpowiada TIPHERETH, a Księżyc MALKUTH; te ciała niebieskie są uduchowione w sposób podobny do ujęcia w Piśmie Świętym, gdzie światło dzienne symbolizuje Słońce Sprawiedliwości, które „wstanie z uzdrowieniem na swoich skrzydłach” (Malachiasza 4:2).
Nie mogę opierać się na własnej pamięci przy omawianiu wielkiego tekstu jak Zohar, lecz nie sądzę, aby istniały w nim inne przypisania planet do sefirot. Trudno jednak twierdzić, że wiele z tego, co znalazło wyraz w późniejszym okresie, nie jest domyślnie obecne w Zoharze. Na początku XVI wieku, czyli około pięćdziesiąt lat przed drukiem Zoharu, Cornelius Agrippa, w swoim dziele Trzy Księgi Filozofii Okultystycznej, przypisuje następujące powiązania: Saturn do BINAH (trzeciej sefiry), Jowisz do CHESED, Mars do GEBURAH, Słońce do TIPHERETH, Wenus do NETZACH, Merkury do HOD, a Księżyc do YESOD. Przypisania te różnią się od obu klasyfikacji w Ash Mezareph, ale autor dzieła stwierdza, że „jeśli ktoś przyjąłby te rzeczy w innej kolejności, nie będę się z nim sprzeczał, gdyż wszystkie systemy prowadzą do jednej prawdy”. Cornelius Agrippa nie stworzył niczego samodzielnie, będąc tylko pilnym kompilatorem, a to sugeruje, że w tej kwestii korzystał z wczesnych kabalistów, choć nie mam sposobu na ich zidentyfikowanie.
Uważam jego schemat za bardziej preferowany od tych z późniejszych czasów, a implikuje on również, że sefiroty połączone z planetami wywierają wpływ na odpowiadające im metale, co Agrippa rozwija w innym miejscu swojego dzieła.
Przyjmijmy jednak drugą klasyfikację z Ash Mezareph i sprawdźmy, co ona implikuje w świetle teozofii Zoharu.
Widzieliśmy, że trzy alchemiczne Zasady znajdują się w miejscu najwyższych sefirot, które odpowiadają światu Bóstwa. Filozoficzny Merkury jest w analogii z Metalicznym Korzeniem z alternatywnej listy i przypisany jest do KETHER, gdzie znajduje się Wielka Biała Głowa Świętych Zgromadzeń Zoharu, będąca tym, co wynikło z pierwszego ruchu Niepoznawalnego Boga w kierunku bycia objawionym i widocznym. Z KETHER, poprzez równoczesny rozwój, wyłoniły się równorzędne sefiroty CHOKMAH i BINAH, czyli Boski Ojciec i Matka w teozofii kabalistycznej, które są zawarte w KETHER i nie istnieją odrębnie od niego. W Księdze Oczyszczającego Ognia odpowiadają one Filozoficznej Soli i Siarce, które także nie są oddzielone od Merkurego, gdyż Zasady te stanowią trójcę w jedności, podobnie jak trzy sefiroty świata ATZILUTH.
Ta triada Najwyższych sefirot tworzy drugą triadę, na którą składają się CHESED, GEBURAH i TIPHERETH, czyli świat najwyższej stworzonej inteligencji. W alchemii tworzą one Srebro, Złoto i Żelazo, czyli metale doskonałe i to, co można by nazwać pierwszym alchemicznym „upadkiem” od tych doskonałych metali. Jednakże Filozoficzne Żelazo, według Ash Mezareph, jest Słońcem Mędrców, Mężczyzną lub Oblubieńcem, odpowiadającym Boskiemu Synowi, zrodzonemu przez Boskiego Ojca i Matkę.
Następuje trzecia triada, która jest innym światem stworzonej inteligencji, mianowicie NETZACH, HOD i YESOD, odpowiadające alchemicznie Cynie, Miedzi i Ołowiowi. Nie ma filozoficznej Cyny, ale Miedź jest pod wpływem Złota, podobnie jak HOD czerpie z GEBURAH, a filozoficzny Ołów, według naszego tekstu, zawiera cały system wszechświata, ponieważ YESOD reprezentuje generację i kabalistyczne narządy świętości, które operują tym procesem. Dlatego Ołów nazywany jest także Ojcem.
Wreszcie mamy czwarty świat ASSIAH, czyli MALKUTH, świat rzeczy widzialnych, który odpowiada Metalicznej Kobiecie, Pani Księżyca i Medycynie dla Białych, „nazwanej tak, ponieważ otrzymała białą świetlistość od Słońca.” Jedynym sposobem na wyjaśnienie tego przyporządkowania jest odwołanie się do kabalistycznej teozofii w jej najwyższej mistycznej formie. Słońce jest Boskim Światłem, które w Zoharze nazywane jest JHWH, ale także innymi Świętymi Imionami, a Pani Księżyca to Szechina, która w swojej manifestacji jest połączona z MALKUTH.
Obecnie jesteśmy w stanie zrozumieć coś z całego schematu. Zewnętrzny rozwój transcendentnych Sefirot stworzył, według hipotezy, doskonały manifestacyjny porządek, który, według tradycji, później upadł. Jednak Boska Obecność Szechiny nadal jest na tej ziemi, a droga powrotna, dzięki której wszystko zostaje w Bogu wypełnione, odbywa się w jedności z Nią.
Ona prowadzi człowieka ku błogosławionemu stanowi ATZILUTH, a charakter tej drogi przybliżają cechy przypisywane w Zoharze sefirotom powyżej MALKUTH, aż do CHESED włącznie. Nie ma tutaj możliwości, aby szczegółowo opisać te cechy, lecz można je określić poprzez zestawienie tekstów kabalistycznych i łatwiej zrozumieć, studiując je w zakonach, które dzisiaj są dziedzicami dawnych tajemnych tradycji.
Z alchemicznego punktu widzenia, cała literatura zaświadcza, że intencją Natury było zawsze stworzenie Złota lub przynajmniej, alternatywnie, Srebra jako doskonałego metalu. Jednak z powodu skutecznych przeszkód zamiast tego powstały tak zwane metale niższego rzędu. W MALKUTH Królestwa Metalicznego znajduje się jednak to, co Ash Mezareph nazywa „pewnym polem”, miejscem „białego blasku”, królestwem medycyny i uzdrowienia, w którym znajduje się Pani Księżyca, będąca jednocześnie tym polem. W niej leży odnowienie metali, tak aby mogły osiągnąć doskonały stan, co należy rozumieć jako swobodne działanie w ich wnętrzu Trzech Zasad zawartych w Najwyższych sefirotach Świata Metali. Ta analogia stanowi to, co nazwałem na początku inną Bramą Alchemii, która, jeśli zostanie otwarta przez ucznia, może prowadzić do dziwnych miejsc, nawet do Serca Mistrza.
Podsumowując, uważam, że traktat o Oczyszczającym Ogniu dotyczy, jak już powiedziałem, dosłownych i materialnych metali, lecz jest napisany w świetle stwierdzenia, że większa doskonałość zawsze znajduje się na poziomie duchowym. W zakresie, w jakim traktuje on poważnie procesy fizyczne, jest to sen fantasty, który uważał, że opisany porządek na płaszczyźnie duchowej musi być koniecznie powtarzalny na płaszczyźnie materialnej.
Odradzałbym każdemu przypuszczać, że ten traktat zawiera ukrytą zaawansowaną wiedzę chemiczną; ale jeśli ktoś miałby twierdzić, że jego alchemiczna terminologia jest jedynie pretekstem, aby skierować poszukiwaczy ku prawdziwemu celowi badań, nie będę się z nim spierał, gdyż nie wiem tego z całą pewnością.
STRESZCZENIE DYSKUSJI
Pani Clarissa Miles wyraziła chęć, aby pan Waite dostarczył więcej informacji o Kabale i tekstach ją zawierających, zarówno dla niej, jak i dla innych członków, którzy nie studiowali Kabały. Zależało jej szczególnie na informacji o języku, w jakim napisane są księgi Kabały, oraz o czasie ich powstania. Chciała również dowiedzieć się, czy istnieją dowody, że alchemicy mieli styczność z tymi tekstami. Ponadto poprosiła pana Waite’a o dalsze wyjaśnienie wyrażenia „Pani Księżyca”, którego użył w swoim wystąpieniu.
Dr Elizabeth Severn zapytała, w jakim stopniu, zdaniem pana Waite’a, procesy alchemiczne opisane w Kabałe wykazują podobieństwa do powszechnie znanych eksperymentów alchemicznych.
Pan Sufi Abdul-Ali zapytał, czy pan Waite uważa Sefiroty jedynie za mentalne koncepcje, mające na celu wypełnienie przepaści między Bóstwem a stworzonym światem. Pytał również, czy mówiąc o KETHER jako odpowiadającym Metalicznemu Korzeniowi, pan Waite odnosi się do alchemicznej „pierwszej materii”. Dodał, że widział, jak ten korzeń przypisywano YESOD jako Fundamentowi świata.
Przewodniczący stwierdził, że uznaje wystąpienie pana Waite’a za szczególnie interesujące i prawdopodobnie rodzące wiele pytań. Przypuszczał, że pan Waite zgodzi się z nim, iż Ash Mezareph pojawiło się zapewne po pracach Corneliusa Agrippy, ponieważ gdyby ten miał do niego dostęp, najprawdopodobniej zastosowałby się do przypisania planet do sefirot, gdyż – jak zauważył pan Waite – alchemicy traktowali nazwy planet i metali jako praktycznie wymienne. Przewodniczący nie sądził, że konieczne jest zakładanie, iż Cornelius Agrippa oparł swoje przypisania na wcześniejszej księdze kabalistycznej. Bez wątpienia ogólną teorię korespondencji zaczerpnął on z Zoharu, podobnie jak z pism neoplatoników, lecz szczegóły mogły być w wielu przypadkach wytworem jego wyobraźni. W omawianym przypadku wydaje się, że po prostu ułożył planety według ich pozycji w schemacie geocentrycznym, zaczynając od najbardziej zewnętrznych. Naturalnie, jak zauważył mówca, kwestia ta podnosi zagadnienie związku między Alchemią a Kabałą. Wydaje się prawdopodobne, że alchemicy rozwijali swoją wiedzę alchemiczną, a kabaliści – Kabałę, nigdy nie łącząc ich ze sobą aż do pojawienia się Ash Mezareph. Z pewnością niektórzy alchemicy mogli poznać doktrynę korespondencji poprzez Kabałę, ale wcześniejszym źródłem byli neoplatonicy, których poglądy rozpowszechniły się we wczesnym okresie za sprawą dzieł Pseudo-Dionizego – autora, którego wpływ na mistyczną filozofię średniowiecza nie zawsze został należycie oceniony. Bardzo prawdopodobne jest również, że kabaliści zawdzięczają neoplatonikom wiele.
Pan A.E. Waite odpowiedział, że kwestia poruszona przez dr Severn była bardzo interesująca, ale niestety w Ash Mezareph znajduje się tylko jeden proces, który można porównać z innymi krypticznymi formułami występującymi w literaturze alchemicznej. Wyraźnie różni się on od reszty tekstu, ponieważ w tym miejscu nagle i całkowicie porzucono kabalistyczną terminologię, a proces wyłonił się w dominującym języku zachodniej alchemii. Można by pomyśleć, że nie należy on naprawdę do dzieła, ale wyjaśnienie jest takie, że został zaczerpnięty od rabina Mordechaja, wspomnianego w wykładzie. Przewodniczący miał rację – przynajmniej z punktu widzenia mówcy – sugerując, że Ash Mezareph pojawiło się później niż dzieła Corneliusa Agrippy, choć z innych powodów niż wymienione, gdyż nie ma dowodów, że ten okultystyczny filozof z Nettesheim przejął całą literaturę kabalistyczną. Na przykład jego znajomość Zoharu, choć teoretycznie możliwa, nie jest w ogóle widoczna na podstawie dostępnego materiału z jego Trzech Ksiąg. W kwestii żydowskiej teozofii i Alchemii, Ash Mezareph jest jedynym znakiem jakiegokolwiek połączenia między nimi, i wydaje się, że nie wywarło ono większego wpływu na literaturę żadnej ze stron.
Odpowiadając panu Abdul-Ali, mówca stwierdził, że współczesny umysł nie może postrzegać Sefirot inaczej niż jako koncepcje mentalne stworzone, aby wypełnić przepaść między Bóstwem a stworzonym światem; jednak należy pamiętać, że dla kabalistów były to sfery stworzonej lub zrodzonej inteligencji, jak wskazano w wykładzie. „Metaliczny Korzeń” prawdopodobnie oznaczał to, co zachodnia alchemia rozumiała jako Pierwszą Materię, lecz druga klasyfikacja przypisywała Filozoficzny Merkury KETHER, a Ołów YESOD, co nie wydaje się właściwym miejscem dla Pierwszej Materii w żadnej z tych list. Byłoby to jednak możliwe przypisanie, jeśli przyjęlibyśmy zasadę tekstu, że „wszystkie systemy prowadzą do jednej prawdy.”
Na pytania pani Miles nie da się odpowiedzieć w pełni. Pierwotnym tekstem Kabały jest Sefer Jecira, który mówca przypisał wstępnie IV wiekowi naszej ery. Najbardziej prawdopodobne jest, że Zohar zawiera stare materiały z dużą ilością tekstu stosunkowo nowoczesnego autorstwa – czyli z XIII wieku. Wyrażenie „Pani Księżyca” stanowiło tłumaczenie mówcy dla terminów takich jak „Luna Mędrców”, „Kobieta Metaliczna” itp., używanych w tekście kabalistycznym.
źródło: KABALISTIC ALCHEMY By ARTHUR EDWARD Waite; The Journal of the Alchemical Society, JANUARY, 1914.